Na 2 tys. butelek podrabianych perfum znanych marek natrafili podlascy celnicy w przesyłkach kurierskich i w lokalu należącym do ich 24-letniego nadawcy. Wartość rynkowa tych perfum, gdyby były oryginalne, wyniosłaby 500 tys. zł.
Rzecznik Izby Celnej w Białymstoku Maciej Czarnecki powiedział w czwartek, że podczas kontroli przesyłek w białostockim oddziale jednej z firm kurierskich podejrzenia funkcjonariuszy wzbudziło kilkanaście paczek wysłanych od jednego nadawcy do odbiorców w całej Polsce.
Po ich prześwietleniu i otwarciu okazało się, że znajdują się w nich kosmetyki (głównie perfumy) ze znakami znanych, światowych marek. "Wyroby te - w sumie ponad pół tysiąca sztuk - wyglądem oraz jakością wykonania budziły wątpliwości co do ich oryginalności" - dodał Czarnecki.
Celnicy skontrolowali też nadawcę paczek. W należącym do 24-latka lokalu znaleźli prawie 1,5 tys. butelek perfum oznaczonych znakami znanych, światowych marek, niezłożone pudełka z nadrukami oraz koperty. Część towaru była już zapakowana i gotowa do wysyłki.
Perfumy były sprzedawane poniżej cen rynkowych, ale sugerujących, że mogą to być oryginalne kosmetyki w atrakcyjnych cenach, a nie tanie, podrabiane produkty.
Celnicy zarekwirowali podejrzany towar. Ustalają, skąd pochodziły perfumy i jak długo trwał nielegalny proceder. Za obrót towarami, które są oznaczone podrobionymi znakami towarowymi, grozi nawet do 5 lat pozbawienia wolności. (PAP)
rof/ abr/ gma/