Trwa ładowanie...
Zaloguj
Notowania
Przejdź na

Podlaskie: Kłusownicy zabili łosia w Dolinie Biebrzy

0
Podziel się:

(dochodzi m.in. inf. o przyczynach śmierci jednego z łosi)

(dochodzi m.in. inf. o przyczynach śmierci jednego z łosi)

16.1.Białystok (PAP) - Kłusownicy zastrzelili w dolinie Biebrzy łosia, zwierzę pod całkowitą ochroną - poinformowała w piątek policja i leśnicy. Drugi łoś, co do którego były podejrzenia, że też został skłusowany, padł z przyczyn naturalnych.

Według policji zwierzę to zostało rozszarpane przez wilki i nie ma śladów, by wcześniej było postrzelone lub wpadło w kłusownicze wnyki. Leśnicy przyjmują wersję, że łoś padł z przyczyn naturalnych i wtedy znalazły go drapieżniki.

Zatrzymane zostały trzy osoby podejrzewane o zabicie innego łosia nad Biebrzą. Śledztwo w tej sprawie prowadzi prokuratura w Grajewie.

Łoś został postrzelony w środę. Do Biebrzańskiego Parku Narodowego i straży leśnej dotarła wtedy informacja, że ktoś strzelał do tego chronionego zwierzęcia - być może na terenie parku. Zaczęto szukać łosia i natrafiono na ślady krwi na śniegu.

Jak poinformowała PAP administracja leśna z nadleśnictwa Knyszyn, poszukiwania zwierzęcia przerwano w środę wieczorem, gdy zrobiło się ciemno. W czwartek natrafiono w lesie na pozostałości łosia, które wskazywały na to, że zwierzę zostało poćwiartowane, a mięso zabrane.

Policja zatrzymała we wsi Boguszewo trzech mężczyzn, znaleziono rozdzielone mięso, zabezpieczono sztucer. Żaden z zatrzymanych nie ma pozwolenia na broń, żaden też do jej posiadania się nie przyznał.

W piątek rano znaleziono drugiego łosia, również poza terenem parku narodowego, ale w okolicy poprzedniego nielegalnego polowania stąd pierwsze przypuszczenia, że też padł ofiarą kłusowników.

Po oględzinach przyjęto jednak, że zwierzę padło z przyczyn naturalnych i że nie żyje dłużej niż dwa dni.

Leśnicy i pracownicy Biebrzańskiego Parku Narodowego przyznają, że przybywa zgłoszeń o przypadkach kłusowania na łosie. w grudniu taki przypadek miał miejsce na terenie parku. Kłusownika udało się zatrzymać, dobrowolnie poddał się karze więzienia w zawieszeniu oraz musiał zapłacić 4 tys. zł grzywny oraz 14 tys. zł celem naprawienia szkody.

Leśnicy mówią, że kłusownicy polują na łosie głównie z powodu ich smacznego mięsa. Zwierzęta żyjące nad Biebrzą zimą przychodzą np. do lasów prywatnych, gdzie dokonywane są wycinki drzew i tam mają łatwo dostępny pokarm. Łosie przeważnie nie boją się ludzi. Wtedy stają się łatwym celem dla kłusowników.

Zastępca dyrektora Biebrzańskiego Parku Narodowego Andrzej Grygoruk zgodził się z opinią, że w ostatnim czasie niestety widać, iż więcej łosi ginie z rąk kłusowników.

W jego ocenie, jednym ze sposobów ograniczenia przestępczego procederu mógłby być całkowity zakaz wjazdu w niektóre miejsca w parku oraz całkowity zakaz polowań nie tylko w parku, ale i w jego otulinie. Wtedy każdy strzał będzie oznaczał przypadek kłusownictwa.

Biebrzański Park Narodowy to polska ostoja łosia. Z najnowszych danych wynika, że w parku żyje ok. 600 tych zwierząt; w ostatnich latach ta populacja nieco wzrosła. (PAP)

rof/ kow/ wkr/ dym/

podlaskie
wiadomości
pap
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Źródło:
PAP
KOMENTARZE
(0)