Po raz kolejny nie doszło w poniedziałek do wyboru nowego zarządu województwa podlaskiego. Tym razem nie głosowano żadnych kandydatur - na wniosek marszałka elekta Bogusława Dębskiego (PiS) program sesji sejmiku został zmieniony i sprawy personalne radni przesunęli na 29 grudnia.
W sejmiku trwa od dwóch tygodni spór o kandydatury do nowego zarządu Podlasia. W ubiegłym tygodniu na dwóch sesjach trzy razy bezskutecznie głosowano kandydaturę na wicemarszałka Krzysztofa Tołwińskiego, który do samorządu startował z listy PSL, ale w głosowaniach wspiera koalicję PiS i Samoobrony.
Choć formalnie ma ona dzięki temu 16 mandatów w 30-osobowym sejmiku (pozostałe to radni PO, PSL i Lewicy i Demokratów), w trzech tajnych głosowaniach padł remis.
Na konferencjach prasowych przedstawiciele Platformy Obywatelskiej i PiS wzajemnie zarzucili sobie destrukcyjne działania w sejmiku. PiS odrzucił propozycję PO, która zadeklarowała poparcie składu nowego zarządu, jeśli nie będzie tam zarówno Tołwińskiego, jak i Karola Tylendy (PiS).
Obaj są członkami zarządu minionej kadencji, obecnie wciąż pracującego. Radni PO krytykują ich; mówią, że to osoby skompromitowane, kierujące się prywatnym interesem, choć konkretnych zarzutów działacze Platformy nie sformułowali.
Jeżeli w ciągu trzech miesięcy od daty oficjalnego ogłoszenia wyników wyborów samorządowych nie uda się wybrać nowego zarządu województwa podlaskiego, wybory samorządowe do sejmiku trzeba będzie powtórzyć.
Kolejna sesja sejmiku województwa podlaskiego ma odbyć się 29 grudnia. Wtedy też ma być rozpatrywany punkt dotyczący wyboru członków nowego zarządu Podlasia.
W 30-osobowym sejmiku województwa podlaskiego PiS ma 11 mandatów, PO - 7, PSL - 5, Samoobrona - 4, Lewica i Demokraci - 3.(PAP)
rof/ par/ gma/