Prokuratura Rejonowa Białystok-Północ prawomocnie umorzyła śledztwo w sprawie pożaru opuszczonego budynku w mieście, w którym zginęło czterech bezdomnych. W ocenie biegłych przyczyną było podpalenie, ale nie udało się ustalić jego sprawców.
Pożar, który miał miejsce na początku czerwca, objął parter i część poddasza murowanego budynku w centrum Białegostoku. Ofiary znaleziono w jednym z pomieszczeń, które było mocno zadymione, ale nie spłonęło.
Żadnego z mężczyzn nie udało się uratować, mimo prób przywrócenia oddechu - najpierw przez strażaków, potem przez pogotowie ratunkowe. Oprócz poparzeń, zmarli nie mieli żadnych obrażeń zewnętrznych. Przyczyną ich śmierci było ostre zatrucie tlenkiem węgla.
Prokuratura powołała w śledztwie biegłego z zakresu pożarnictwa, który ocenił, że doszło do podpalenia, a pożar został wzniecony w korytarzu na parterze budynku. Sprawców nie udało się jednak ustalić, postępowanie umorzono.
Szef Prokuratury Rejonowej Białystok-Północ Wojciech Zalesko powiedział w czwartek PAP, że nie można wykluczyć także takiej ewentualności, że pożar wznieciła któraś z osób, która zginęła. "Nie byliśmy w stanie ustalić, kto dokonał tego podpalenia" - dodał prokurator. (PAP)
rof/ itm/