Za posiadanie narkotyków i tworzenie fałszywych dowodów odpowie przed sądem 27-letni mężczyzna, który w Białymstoku własnej żonie podrzucił niewielką ilość narkotyków, ukrytą w czekoladkach, a potem zawiadomił policję, że kobieta ma przy sobie amfetaminę.
Jak poinformował PAP w czwartek zespół prasowy podlaskiej policji, kobieta została zatrzymana na korytarzu sądu rodzinnego, przed rozprawą alimentacyjną (chodziło o obniżenie alimentów). Wcześniej ktoś telefonicznie zawiadomił dyżurnego policji, że ma ona przy sobie narkotyki, osoba ta opisała też sposób ich ukrycia.
W torebce 23-latki, oczekującej na rozprawę alimentacyjną, w pudełku z czekoladkami była niewielka ilość amfetaminy zawinięta w folię, wystarczająca do przygotowania czterech tzw. działek narkotyku. W komendzie policji kobieta wyjaśniła, że słodycze dostała od męża, z którym spotkała się przed rozprawą w sądzie.
To jego głos rozpoznała też jako osoby, która zawiadomiła policję. Po zebraniu innych dowodów mężczyźnie postawiono zarzuty dotyczące nie tylko posiadania narkotyków, ale także tworzenia fałszywych dowodów. Grozi mu do trzech lat więzienia.(PAP)
rof/ bno/