Trwa ładowanie...
Zaloguj
Notowania
Przejdź na

Podlaskie: Ponowny proces po wypadku w Downarach

0
Podziel się:

Przed Sądem Okręgowym w Łomży (Podlaskie)
rozpoczął się w czwartek od początku proces sprawcy wypadku w
miejscowości Downary Plac, gdzie na miejscu zginęło pięć osób, a
ciężko ranna kobieta w dziewiątym miesiącu ciąży straciła
nienarodzone dziecko i zmarła w szpitalu.

Przed Sądem Okręgowym w Łomży (Podlaskie) rozpoczął się w czwartek od początku proces sprawcy wypadku w miejscowości Downary Plac, gdzie na miejscu zginęło pięć osób, a ciężko ranna kobieta w dziewiątym miesiącu ciąży straciła nienarodzone dziecko i zmarła w szpitalu.

Do wypadku doszło prawie rok temu. W lutym białostocki sąd apelacyjny uchylił wyrok pięciu lat więzienia i 10-letniego zakazu prowadzenia pojazdów dla 22-letniego sprawcy i sprawę przekazał do rozpoznania sądowi pierwszej instancji.

Wnioskowała o to prokuratura, w ocenie której młody kierowca doprowadził do katastrofy drogowej, a nie - jak przyjął sąd orzekając karę - wypadku drogowego ze skutkiem śmiertelnym. Żądała przy tym kary 6 lat więzienia.

Jeszcze surowszego wyroku chcieli oskarżyciele posiłkowi, domagający się dla sprawcy wypadku 8 lat więzienia i dożywotniego zakazu prowadzenia pojazdów.

W czwartek sąd m.in. wysłuchał wyjaśnień oskarżonego. Odczytano mu wyjaśnienia z postępowania przygotowawczego, w których mówi on, że widział znak "stop" przy wyjeździe z drogi podporządkowanej na główną, ale nie wie, dlaczego się nie zatrzymał.

Oskarżony przed sądem nie podtrzymał jednak takiej wersji swoich wyjaśnień. Ustalenie czy widział znak, czy nie, ma znaczenie dla oceny stopnia naruszenia przez niego zasad ruchu na drodze. Proces będzie kontynuowany w piątek.

Do wypadku doszło w maju 2006 roku na trasie Białystok-Ełk. Prowadzony przez młodego kierowcę samochód wyjechał z drogi podporządkowanej na główną, nie ustępując pierwszeństwa przejazdu. Doprowadził w ten sposób do zderzenia z jednym autem, na które najechało jeszcze kolejne.

Biegły powołany w prokuratorskim śledztwie wyliczył, że volkswagen, który prowadził oskarżony, wjechał na skrzyżowanie z prędkością 71 km/h. Mazda, która w niego uderzyła, jechała ok. 95 km/h, zaś opel, który najechał jeszcze na mazdę - 120 km/h (na drodze głównej obowiązywało ograniczenie prędkości do 90 km/h).

Biegły ocenił jednak, że nawet gdyby te dwa auta jechały w granicach tej prędkości, zdarzenie byłoby tak dynamiczne i nagłe, że nie dałoby się uniknąć tragicznych skutków wypadku.

Na miejscu zginęło trzech mężczyzn i dwie kobiety, w wieku od 23 do 49 lat, jadący mazdą oraz oplem. Młoda kobieta, która zmarła w szpitalu, również jechała oplem. Wszystkie ofiary wypadku, podobnie jak sprawca, to mieszkańcy województwa podlaskiego.

Kierowca, który doprowadził do wypadku, został ranny, podobnie jak dwie podróżujące z nim osoby. Był trzeźwy. (PAP)

rof/ bno/ rod/

wiadomości
pap
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Źródło:
PAP
KOMENTARZE
(0)