Przed Sądem Rejonowym w Białymstoku rozpoczął się w poniedziałek proces czterech nastolatków oskarżonych o nękanie - z powodów narodowościowych - chłopaka pochodzenia romskiego. Zarzuty dotyczą m.in. wyzywania go, popychania i prowokowania do bójki.
Oskarżeni mają 18-19 lat. Prokuratura Rejonowa Białystok-Południe oskarżyła ich o to, że przez prawie 3,5 roku wielokrotnie publicznie znieważali rówieśnika: obraźliwymi słowami wyzywali go i jego rodzinę, popychali go, potrącali i prowokowali do bójki. W akcie oskarżenia jest także mowa m.in. o wysypaniu przed drzwiami mieszkania rodziny chłopaka worka ze śmieciami.
Trzem oskarżonym zarzucono też posiadanie materiałów będących nośnikiem "symboliki faszystowskiej, komunistycznej lub innej totalitarnej". Chodzi o naklejki, na których widniał m.in. krzyż celtycki oraz zdjęcia z tym symbolem, kojarzonym z neonazistami.
Poszkodowany chłopak mówił w sądzie, że czuje się zagrożony na osiedlu, na którym mieszka, a wieczorami boi się sam wychodzić. Jego zdaniem napastnicy czują się silni, bo są w grupie.
Przyznał, że incydenty trwały przez dłuższy czas, ale policję zawiadomił dopiero wtedy, gdy przed drzwiami mieszkania wysypane zostały śmieci, a na drzwiach pojawiła się tzw. wlepka z krzyżem celtyckim.
Oskarżeni nie przyznają się do zarzutów. Zaprzeczają, by nękali rówieśnika z powodu jego przynależności narodowej. Mówili też, że nalepki, które u nich znaleziono, posiadają nie z powodu poglądów, ale z powodów kolekcjonerskich. Jak zapewniali, nie rozklejali ich w miejscach publicznych.
Przestępstwa zarzucone oskarżonym zagrożone są karą do trzech lat więzienia.(PAP)
rof/ abr/