Trwa ładowanie...
Zaloguj
Notowania
Przejdź na

Podlaskie: Ruszył proces ws. wypadku pociągów towarowych w Białymstoku

0
Podziel się:

#
dochodzą szczegóły rozprawy
#

# dochodzą szczegóły rozprawy #

06.03. Białystok (PAP) - Przed Sądem Rejonowym w Białymstoku rozpoczął się w czwartek proces związany z wypadkiem pociągów towarowych z listopada 2010 roku. O nieumyślne sprowadzenie katastrofy w ruchu lądowym oskarżono dwóch maszynistów jednego ze składów, które się zderzyły.

Wypadek miał miejsce niedaleko tunelu, który łączy dwie części Białegostoku. Jeden skład - z 32 cysternami z substancjami ropopochodnymi, w tym m.in. olejem napędowym - jechał w kierunku miasta (pociąg relacji Płock Trzepowo-Sokółka), drugi - pociąg towarowy z wagonami ze złomem i kilkoma cysternami z propan butanem - z Białegostoku do Warszawy.

Doszło do zderzenia, a w wyniku wypadku nastąpił wielki pożar, który objął w sumie 17 cystern z olejem napędowym i innymi substancjami łatwopalnymi. Wybuch dwóch z nich słyszeli mieszkańcy osiedla leżącego ponad pół kilometra od miejsca katastrofy. Zniszczone zostały nie tylko wagony i lokomotywy, ale także duży odcinek trakcji kolejowej oraz budynek pobliskiej nastawni.

Straty materialne zostały oszacowane w śledztwie na 23 mln zł. Nikt nie doznał poważniejszych obrażeń, jedna osoba została lekko ranna.

W związku z katastrofą prokuratura postawiła dwóm maszynistom, prowadzącym lokomotywy jednego z pociągów, zarzut nieumyślnego sprowadzenia katastrofy w ruchu lądowym. Uznała bowiem, że wjeżdżając w rejon stacji Białystok, "umyślnie naruszyli zasady bezpieczeństwa w ruchu kolejowym", nie zareagowali na sygnały semafora do zatrzymania się i w ten sposób doprowadzili do zderzenia z innym pociągiem towarowym.

Obaj oskarżeni do zarzutów nie przyznają się. W czwartek przed sądem odmówili też składania wyjaśnień, były więc odczytywane ich wyjaśnienia z postępowania przygotowawczego.

Akt oskarżenia w tej sprawie był kierowany do sądu dwa razy. Gdy trafił tam po raz pierwszy we wrześniu 2012 roku, po dwóch miesiącach został przez sąd zwrócony prokuraturze do uzupełnienia o nową opinię biegłych.

Sąd zakwestionował bowiem opinię państwowej komisji badającej przyczyny tego wypadku. Ocenił, że nie można tej opinii uznać za opinię procesową co do przyczyn zdarzenia. Prokuratura powołała więc nowych biegłych z Politechniki Krakowskiej, którzy przygotowali kolejną opinię i uzupełniony o nią akt oskarżenia, z takimi samymi zarzutami postawionymi maszynistom, trafił do sądu ponownie we wrześniu 2013 roku.

W odpowiedzi na akt oskarżenia, obrońca maszynistów złożył wniosek o ponowny zwrot sprawy prokuraturze. W jego ocenie drugi akt oskarżenia nie różni się od pierwszego, użył nawet określenia, że prokuratura "symulowała rzeczywiste postępowanie dowodowe". Opinię biegłych z Krakowa uznał za "lakoniczną", opartą w całości o ustalenia państwowej komisji badającej okoliczności wypadku.

Adwokat mówił, że w trakcie śledztwa odrzucono ponad czterdzieści wniosków dowodowych obrony. Dodał też, że w jego ocenie jest bardzo cienka granica, między tym, kto w tej sprawie jest oskarżonym, a kto pokrzywdzonym. Prokuratura chciała oddalenia wniosku obrony, bo w jej ocenie postępowanie przygotowawcze nie zawiera braków, a opinia biegłych jest "pełna i jasna".

Ostatecznie sąd oddalił wniosek obrońcy oskarżonych o zwrot sprawy prokuraturze. Sędzia Andrzej Kochanowski mówił, że te braki, które miały zostać uzupełnione przez prokuraturę po zwrocie jej aktu oskarżenia, "zostały uzupełnione w takim stopniu, który pozwala na przeprowadzenie kontradyktoryjnego procesu".

Powiedział, że nie przesądza, czy opinia jest "dobra czy zła". Zaznaczył, że w pierwszej kolejności zamierza dać biegłym możliwość uzupełnienia jej w trakcie procesu, a dopiero potem, ewentualnie rozważać, czy konieczna jest jednak nowa opinia biegłych z zakresu kolejnictwa. (PAP)

rof/ bno/

wiadomości
pap
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Źródło:
PAP
KOMENTARZE
(0)