Sąd Rejonowy w Suwałkach uniewinnił w środę wójta Wiżajn, Józefa L., oskarżonego o oszustwa dotyczące zawyżenia wartości delegacji służbowych.
Prokuratura chciała dla niego kary ośmiu miesięcy więzienia w zawieszeniu na trzy lata.
Jednak sąd uznał, że nie ma dowodów na to, że wójt oszukiwał przy rozliczaniu delegacji. Według sądu rozporządzenie dotyczące rozliczania delegacji służbowych nie mówi, jak ma to wyglądać - czy można wpisywać tylko odległości między jedną miejscowością a drugą, czy faktycznie przejechane kilometry, także po mieście, do którego osoba jest delegowana.
Sąd uznał, że nie można uznać wójta za winnego oszustwa, gdyż nie udowodniono mu, że nie przejechał liczby kilometrów, które wpisał do druku delegacji służbowej.
Wójt Wiżajn był oskarżony o to, że przedkładał do wypłaty delegacje służbowe, w których zawyżał liczbę kilometrów, przejechanych prywatnym samochodem. Od grudnia 2006 r. do grudnia 2007 r. przedstawił ponad 100 delegacji na kwotę ok. 16 tys. zł. W wielu z nich liczba kilometrów miała być wyższa od faktycznej, a wójt miał na tym zyskać ok. 1200 zł.
Np. w jednej z delegacji z Wiżajn do Białegostoku wójt wpisał 400 przejechanych kilometrów, podczas gdy odległość ta - w obie strony - to ok. 340 km. Wójt twierdził, że był jeszcze w innej miejscowości na uroczystościach, ale nie mógł w tym czasie uzyskać tam pieczątki, by udowodnić pobyt.
Józef L. cały czas tłumaczył, że liczył w delegacjach kilometry, które przejeżdżał także w miastach, w których był, dlatego często wychodziło mu więcej kilometrów, niż jest faktycznie z jednej miejscowości do drugiej.
Wyrok jest nieprawomocny. (PAP)
bur/ itm/ jbr/
