Kawalkada maszyn budowlanych przejechała w piątek ulicami Zakopanego w proteście przeciw niewypłaceniu kwoty ponad 3 mln zł podwykonawcom, biorącym udział w budowie pawilonu sportowego pod Wielką Krokwią. Obiekt powstał w styczniu 2011 r.
Maszyny budowlane, z banerami informującymi o przyczynach protestu, w ślimaczym tempie przejechały głównymi ulicami Zakopanego, utrudniając ruch.
Pieniędzy za wykonane prace budowlane domaga się w sumie 11 firm z całej Polski, które były podwykonawcami warszawskiej firmy Tiwwal i Holma. Firma ta w październiku b.r. ogłosiła upadłość.
Właściciele 11 firm, które brały udział w budowaniu pawilonu pod Wielką Krokwią zapowiadają, że jeżeli ich piątkowy protest nie przyniesie skutków, zablokują styczniowy Puchar Świata w skokach narciarskich. "Jeszcze jest czas na rozwiązanie tego problemu. Pawilon funkcjonuje już dwa lata, a my jesteśmy na skraju bankructwa" - mówił właściciel firmy Chomar z Poronina, Józef Chowaniec.
Zdaniem Chowańca, problem ten jest bagatelizowany przez inwestora, czyli władze Centralnego Ośrodka Sportu (COS). "Twierdzą, że nic nie możemy zrobić, bo wszystko odbywa się w majestacie prawa i straszą nas policją" - mówi Chowaniec.
Niektórzy z podwykonawców wygrali sprawy sądowe przeciwko głównemu wykonawcy firmie Tiwal, jednak ta ogłosiła upadłość i nie wypłaciła należnych pieniędzy. "Niestety tak się w Polsce dzieje, że w pierwszej kolejności po pieniądze stoją urzędy skarbowe i ZUS, a podwykonawcy, do których przychodzą komornicy, muszą pozostawać z niespłaconymi kredytami" - ocenia Krzysztof Urbanik z firmy Went-Serwis ze Straszęcina, któremu główny wykonawca pawilonu zalega 300 tys. zł.
"Dzisiejszy protest to akt desperacji. Nie wiemy już, co robić, żeby odzyskać pieniądze" - powiedział Chowaniec. Dodał, że oprócz kierowania spraw do sądów, podwykonawcy prosili o interwencję m.in. prezydenta Komorowskiego i parlamentarzystów, jednak nie spotkali się z żadnym odzewem.
Dyrektor COS w Zakopanem Grzegorz Kotowicz powiedział, że COS uregulował swoje zobowiązania w stosunku do głównego wykonawcy, do którego podwykonawcy powinni kierować swoje roszczenia. "COS wypłacił pieniądze, które miał przeznaczone na tę inwestycję, a obecne działanie podwykonawców są na szkodę Zakopanego, COS-u, kibiców, sportowców i wszystkich, którzy prowadzą ten biznes. Nie w taki sposób rozwiązuje się problemy" - powiedział Kotowicz.
Sprawa niewypłacenia należności za budowę pawilonu sportowego pod Wielką Krokwią trafiła do Sądu Gospodarczego w Warszawie. Sąd wyznaczył pierwszą rozprawę na marzec 2013 r. (PAP)
szb/ mki/ gma/