Dyskusja o podejściu do Rosji zdominowała polsko-niemieckie spotkanie o polityce wschodniej Unii Europejskiej, zorganizowane w sobotę w Berlinie przez Fundację Roberta Boscha.
W debacie prowadzonej przez pełnomocniczkę niemieckiego rządu ds. współpracy z Polską Gesine Schwan uczestniczyli były prezydent Aleksander Kwaśniewski, przewodniczący sejmowej komisji spraw zagranicznych Paweł Zalewski oraz jego niemiecki odpowiednik, deputowany do Bundestagu Ruprecht Polenz. W dyskusji wziął także udział czeski minister spraw zagranicznych Karel Schwarzenberg.
Kwaśniewski opowiedział się za stworzeniem dla Rosji perspektywy europejskiej. "Czy to ma być członkostwo w Unii Europejskiej? Nie wiem. Czy to ma być jak najbliższa współpraca? Też nie wiem. Powinniśmy jednak powiedzieć, że jesteśmy gotowi do współpracy, oczywiście oczekując zmian w sposobie rządzenia, w systemie prawa itd." - mówił były prezydent.
Biorąc pod uwagę procesy ekonomiczne, demograficzne i globalizacyjne, Rosja nie ma - zdaniem Kwaśniewskiego - innej szansy, jak tylko "znaleźć się któregoś dnia w Europie".
Poseł Zalewski zauważył, że to sami Rosjanie "w dużej mierze" określają cele Unii wobec nich. "Jeżeli Rosjanie mówią: pozwólcie nam realizować nasz własny model ekonomiczny i polityczny, to oznacza to, że nie chcą być członkami wspólnoty europejskiej w rozumieniu UE" - wyjaśnił. Nie możemy zapominać o wartościach, to jedno z kryteriów oceny polityki danego państwa - dodał.
Poseł PiS polemizował z poglądami niemieckiego ministra spraw zagranicznych Franka-Waltera Steinmeiera, iż współpracując z Rosją, Zachód zwiększa swój wpływ na politykę wewnętrzną i wspiera proces reform. "To mylny pogląd" - ocenił Zalewski.
Jego zdaniem, w Rosji mamy obecnie do czynienia z "regresem", a Zachód nie ma żadnego wpływu na rozwój sytuacji. Z tą oceną zgodził się minister Schwarzenberg. Szef czeskiej dyplomacji wezwał Zachód do zajęcia jasnego stanowiska wobec Moskwy i do reagowania na "ograniczanie demokracji i imperialne tendencje".
Polenz zaznaczył, że Niemcy dążą do "nowych stosunków z Rosją", która nie jest dawnym Związkiem Radzieckim. Zadaniem Niemiec było niedopuszczenie po zakończeniu zimnej wojny do powstania "nowych podziałów" w stosunkach z Rosją". "W Niemczech dominuje stanowisko, że bezpieczeństwo musimy w przyszłości definiować jako wspólne bezpieczeństwo z Rosją. Nasi polscy przyjaciele mają natomiast wrażenie, że muszą poszukiwać bezpieczeństwa przed Rosją" - wyjaśnił niemiecki poseł.
Jego zdaniem, Niemcy mogą nauczyć się od Polaków, że na Rosję nie wolno patrzeć przez różowe okulary. Polska może z kolei spojrzeć - pod wpływem Niemiec - na Rosję w sposób bardziej wyważony.
Podczas dyskusji Zalewski wytknął Niemcom, że patrząc na Wschód dostrzegają Rosję, nie widzą natomiast Polski. "Głównym partnerem Niemiec na Wschodzie jest Rosja" - mówił. Poseł PiS ubolewał nad tym, że Europa nie wypracowała wspólnej polityki wobec Rosji. Przyczyną nie jest - jego zdaniem - brak nowych unijnych instytucji, lecz brak "politycznej woli". Zalewski zapowiedział, że Polska będzie zabiegała o zwiększenie swego wpływu na mechanizmy decyzyjne w Unii.
Polscy uczestnicy zgodnie akcentowali konieczność zapewnienia europejskiej perspektywy dla Ukrainy i wspierania proeuropejskich sił w innych krajach poradzieckich - Białorusi, Gruzji, Mołdawii. Polenz podkreślił, że warunkiem przyjęcia nowych krajów do Unii jest wejście w życie traktatu konstytucyjnego. Przeciwko łączeniu tych dwóch spraw protestował Schwarzenberg. "Czy mam to rozumieć jako szantaż wobec Pragi?" - pytał. Przyjęcie Bułgarii i Rumunii jest dowodem na to, że Unia działa dobrze, choć Traktat z Nicei wymaga poprawek - powiedział czeski minister.
Strona polska podkreślała znaczenie dobrych polsko-niemieckich relacji dla sytuacji w całej Unii. Zalewski zauważył, że zaufanie w stosunkach polsko-niemieckich zostało ostatnio nadwerężone, wskutek budowy niemiecko-rosyjskiego Gazociągu Północnego, i musi zostać odbudowane. Jego zdaniem, skuteczna polityka Unii wobec Wschodu nie jest możliwa bez polsko-niemieckiego porozumienia.
Kwaśniewski powiedział, że poprzednie rządy osiągnęły bardzo dużo w dziedzinie polsko-niemieckich kontaktów i ostrzegł, by "nie zmarnować tego dorobku". "Nie ma żadnych powodów, żeby stosunki polsko-niemieckie były niedobre" - powiedział były prezydent.
Publiczna dyskusja była końcowym akcentem trwającego od piątku spotkania kilkudziesięciu polityków i naukowców z Polski i Niemiec. Uczestniczyli w nim m.in. Egon Bahr (SPD), Kurt Biedenkopf (CDU)
, były szef polskiego MSZ Andrzej Olechowski i prof. Marcin Król.
Jacek Lepiarz (PAP)
lep/ ap/