Co najmniej kilka osób w Zabrzu okradli krążący po domach złodzieje stosujący nową metodę "na jajka" - poinformował PAP w środę aspirant sztabowy Marek Wypych z tamtejszej policji.
Przestępcy pukając do drzwi - zwłaszcza starszych osób - proszą je o przechowanie jajek wcześniej kupionych przez sąsiada, którego akurat nie ma w domu. Czujność okradanych zwykle usypia informacja o uregulowanym już rachunku.
"Mieszkańcy w imię dobrosąsiedzkich stosunków godzą się na przyjęcie jajek. Chwilę później słyszą, że domokrążcy mają mało wytłoczek, w związku z czym trzeba jajka przepakować. Kiedy jedna z osób pomaga w przepakowywaniu, druga plądruje mieszkanie" - wyjaśnił Wypych.
Zabrzańscy funkcjonariusze odnotowali do tej pory kilka takich kradzieży. Złodzieje działali zwykle w ciągu dnia, odwiedzali mieszkania w centrum miasta. Łupem przestępców padały różne cenne przedmioty znajdujące się w zasięgu ich wzroku.
Policjanci apelują o ostrożność przy wszelkich niezapowiedzianych wizytach. Celem złodziei jest wejście do domu i odwrócenie uwagi mieszkańców. Każda instytucja, której pracownicy odwiedzają mieszkańców, wcześniej zapowiada ich przyjście.
Czujność trzeba zachowywać również przy wizytach domokrążców i akwizytorów. Nie należy spuszczać z oka żadnego z nieznanych gości. Jeśli podczas takiej wizyty pojawią się jakiekolwiek wątpliwości - warto zadzwonić na policję. (PAP)
mtb/ bno/ jbr/