Trwa ładowanie...
Zaloguj
Notowania
Przejdź na

Policja usunęła osoby spod krzyża

0
Podziel się:

#
dochodzi wypowiedź szefa MON
#

# dochodzi wypowiedź szefa MON #

14.08. Warszawa (PAP) - W sobotę nad ranem policjanci na prośbę BOR usunęli kilka osób spod krzyża przy Pałacu Prezydenckim. Na Krakowskim Przedmieściu jest spokojnie, ludzie którzy ostatnie dni spędzili przy krzyżu, rozeszli się. Kancelaria Prezydenta nie planuje przeniesienia krzyża.

"W nocy funkcjonariusze BOR zwrócili się do nas z prośbą o pomoc w przeniesieniu osób spod krzyża z uwagi na zabezpieczenie pirotechniczne, związane z obchodami święta Wojska Polskiego" - powiedział PAP rzecznik stołecznej policji Maciej Karczyński.

Na miejsce sprowadzono policyjnych negocjatorów. "Prosiliśmy wielokrotnie, by osoby spod krzyża przeniosły się kilkanaście metrów dalej do wyznaczonego dla nich sektora. Niektóre usłuchały, kilka zdecydowanie odmówiło i oświadczyło, że zgadza się na rozwiązanie siłowe. Funkcjonariusze przenieśli te osoby na niewielką odległość od krzyża" - powiedział rzecznik.

Poinformował, że przeniesionych zostało kilka osób. Pozostałe same przeszły do wyznaczonego rejonu. Policjanci usunęli spod krzyża także ich bagaże i transparenty. Akcji policji towarzyszyły zarówno okrzyki aprobaty, jak i obelgi.

Jak powiedział Karczyński, podczas kontroli okazało się, że jedna z osób, które nie chciały przejść do wyznaczonego sektora, jest poszukiwana. Przewieziono ją do komendy policji i po pewnym czasie zwolniono. Mężczyzna, według nieoficjalnych informacji PAP, był poszukiwany przez swoją rodzinę w celu ustalenia miejsca zamieszkania. Żadna z pozostałych osób nie została zatrzymana.

Na razie nie wiadomo czy osoby stojące przez wiele dni pod krzyżem będą ponownie do niego dopuszczone. Pytany o to rzecznik Biura Ochrony Rządu Dariusz Aleksandrowicz powiedział PAP, że usunięcie ich w tym momencie spowodowane było przygotowaniami do obchodów święta Wojska Polskiego. "Decyzje co dalej jeszcze nie zapadły" - dodał. Według nieoficjalnych informacji PAP ze źródeł zbliżonych do sprawy, ta kwestia będzie konsultowana z Kancelarią Prezydenta, policją i strażą miejską.

Minister obrony Bogdan Klich pytany o komentarz do sytuacji związanej z kontrowersjami wokół krzyża wskazywał w sobotę na konieczność poszanowania prawa. "Nasze tradycyjne przywiązanie do wolności musi być przywiązaniem do prawa; wolność bez prawa jest tylko i wyłącznie samowolą. (...) Szacunek dla prawa powinien wykazywać każdy obywatel bez względu na to czy jest ministrem czy bezrobotnym" - powiedział dziennikarzom szef MON.

"Decyzja o wmurowaniu tablicy pamiątkowej ofiar katastrofy smoleńskiej jest w moim przekonaniu pierwszym krokiem do rozwiązania konfliktu, w którym krzyż bliski nam wielu, mnie osobiście bardzo bliski, staje się instrumentem, narzędziem w walce politycznej. Wierzę w to, że w wyniku mądrych decyzji gorszący spór o krzyż zostanie rozwiązany w duchu poszanowania polskiego prawa" - dodał.

Minister podkreślił, że "wojsko było, jest i będzie poza sporem o krzyż". Odnosząc się do faktu, że we wmurowaniu tablic pamiątkowych - jako asysta honorowa - uczestniczyli żołnierze z kompanii reprezentacyjnej, szef MON powiedział, że "wojsko będzie asystowało wszystkim mądrym decyzjom zmierzającym do rozwiązania sporu o krzyż i wszystkim mądrym gestom upamiętniającym ofiary katastrofy smoleńskiej".

Na Krakowskim Przedmieściu w ciągu dnia było spokojnie. Kilkanaście osób przyglądało się policjantom i strażnikom miejskim pilnującym barierek odgradzających krzyż. Jak powiedział PAP jeden ze strażników, "od kilku godzin panuje spokój".

Kobieta, która powiedziała PAP, że "była tu przez wiele dni", wyraziła przekonanie, że "tak licznie jak dotąd obrońcy krzyża już pod Pałac Prezydencki nie wrócą". "Ludzie pokazali, że są w stanie zorganizować się przeciwko tym, którzy mataczą w sprawie katastrofy smoleńskiej, ale nie będą tu przychodzić w nieskończoność" - powiedziała. Zaznaczyła, że służby miejskie na bieżąco zabierają kwiaty i znicze, które ludzie tutaj zostawiali.

Pozostali pod Pałacem Prezydenckim nieliczni przeciwnicy przenosin krzyża podkreślali, że "nawet najpiękniejsza tablica na budynku pałacu czy w kościele garnizonowym ich nie satysfakcjonuje". "Są miejsca, do których trzeba wracać, a takim miejscem jest właśnie krzyż pod pałacem" - mówili PAP.

Dodawali, że nawet jeśli krzyż zostanie spod Pałacu usunięty, oni poustawiają "wiele nowych krzyży, w innych miejscach".

W Biurze Prasowym Kancelarii Prezydenta PAP dowiedziała się, że nie ma obecnie planu przeniesienia krzyża.

W ciagu dnia przed Pałacem Prezydenckim pojawiało się więcej osób, ale są to przede wszystkim turyści z Polski i zagranicy, m.in. Japonii i Niemiec. Zatrzymują się na chwilę, robią zdjęcia i przechodzą dalej.

W grupce przeciwników przeniesienia krzyża, którzy pozostali pod Pałacem, pojawiły się głosy oburzenia, że w Ossowie odsłonięty ma zostać pomnik żołnierzy Armii Czerwonej, poległych w 1920 r. "Stawia się pomnik czerwonoarmistom, a nam zabrania godnego uczczenia narodowych bohaterów" - mówili zabrani. Ich zdaniem "zasieki pod Pałacem to lekceważenie narodu".

Jednocześnie można jednak usłyszeć przeciwne opinie. Są tacy, którzy wyrażają zadowolenie, że "nareszcie zrobiono porządek". Przeciwnicy pozostawienia krzyża pod Pałacem przypominają, że to nie tutaj zginął Lech Kaczyński, a więc "jeśli ktoś chce walczyć o pomnik, to powinien to robić pod Smoleńskiem". (PAP)

brw/ pru/ awk/ pat/ ktl/ mag/

wiadomości
pap
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Źródło:
PAP
KOMENTARZE
(0)