Trwa ładowanie...
Zaloguj
Notowania
Przejdź na

Politolog o wyborach na Podkarpaciu: PiS pokazało, że ma tu bastion

0
Podziel się:

Politolog z Uniwersytetu Rzeszowskiego dr Dominik Szczepański uważa, że
wynik w wyborach do Senatu kandydata PiS Zdzisława Pupy pokazuje, że to ugrupowanie ma na
Podkarpaciu swój bastion. Przyznał, że spodziewał się zwycięstwa Pupy, lecz zaskoczyła go jego
skala.

Politolog z Uniwersytetu Rzeszowskiego dr Dominik Szczepański uważa, że wynik w wyborach do Senatu kandydata PiS Zdzisława Pupy pokazuje, że to ugrupowanie ma na Podkarpaciu swój bastion. Przyznał, że spodziewał się zwycięstwa Pupy, lecz zaskoczyła go jego skala.

"Oczywiście spodziewałem się zwycięstwa kandydata PiS-u, ale nie sądziłem, że będzie to aż tak duże zdystansowanie pozostałych kandydatów. PiS pokazało, że na Podkarpaciu ma bastion i to jest rzecz niezaprzeczalna" - wskazał.

Politolog podkreślił, że na tak dobry wynik wyborczy wpływ miało "oblężenie znanych twarzy PiS, które gościły w województwie w czasie kampanii".

W ocenie Szczepańskiego także sama kampania Pupy była prowadzona bardzo dobrze. "Ale dla mnie nie były to wybory samego kandydata do Senatu, to była walka przede wszystkim partii politycznych" - zaznaczył.

Zdaniem politologa rywalizacja między PiS a Solidarną Polską jaka rozegrała się w trakcie tej kampanii podzieliła prawicę i wyborców na Podkarpaciu. Według naukowca podział ten nie będzie jednak trwały i za jakiś czas przestanie istnieć. "Ożywi się dopiero przy najbliższych wyborach" - uważa.

Szczepański jest zdania, że ostra rywalizacja między dwiema prawicowymi partiami, jaka toczyła się w ostatnich dniach kampanii, nie miała wpływu na wyniki kandydatów PiS i SP.

"Nie wydaje mi się, żeby decyzja sądu nakazująca wydawcy +Gazety Polskiej Codziennej+ przeproszenie kandydata SP za sugestie, że był on członkiem PZPR czy ulotki, które się pojawiły w niektórych miastach szkalujące Ziobrę - miały wpływ na jego niski wynik. Jeśli ktoś jest zwolennikiem danej partii, to nic go nie przekona do innej. I raczej takie wydarzenia mają minimalny wpływ na decyzję przy urnie wyborczej" - powiedział.

Komentując wynik kandydata PO-PSL politolog zauważył, że mimo wszystko jest to drugi rezultat w wyborach, co pokazuje, że elektorat tych dwóch partii jest pokaźny.

Przypomniał, że Kawie nie pomógł premier Donald Tusk, który najpierw zapowiedział swoją wizytę na Podkarpaciu, a później ją odwołał.

Wybory uzupełniające do Senatu w okręgu nr 55 na Podkarpaciu wygrał kandydat Prawa i Sprawiedliwości Zdzisław Pupa, na którego głosowało 60,84 proc. wyborców. Kandydat PO-PSL Mariusz Kawa otrzymał 21,33 proc., a Kazimierz Ziobro z Solidarnej Polski 11,09 proc. Frekwencja wyborcza wyniosła 15,84 proc.

Wybory stały się konieczne, gdy pod koniec maja dotychczasowy senator PiS Władysław Ortyl został marszałkiem woj. podkarpackiego. Zmianę na fotelu marszałka poprzedziło odwołanie z tego stanowiska Mirosława Karapyty, który kierował koalicją PO-PSL-SLD w samorządzie województwa. Wcześniej prokuratura postawiła mu siedem zarzutów, w tym pięć korupcyjnych. (PAP)

huk/ kyc/ son/ mow/

wiadomości
pap
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Źródło:
PAP
KOMENTARZE
(0)