Politycy opozycji uważają, że treść tajnych stenogramów ze spotkania sejmowej komisji ds. specsłużb z b. ministrem SWiA Januszem Kaczmarkiem, uzasadnia konieczność powołanie sejmowych komisji śledczych do wyjaśnienia ich prawdziwości.
Wiceszef klubu SLD Ryszard Kalisz komentując relację b. ministra SWiA w sprawie Barbary Blidy, powiedział w sobotę rano w Radiu TOK FM, że "jeżeli potwierdzi się to, co mówił Janusz Kaczmarek, to mamy do czynienia z mordem politycznym, w który zamieszani byli najwyżsi przedstawiciele władzy, służby specjalne i sąd. Trudno o tym mówić, bo to dotyczy śmierci wspaniałej osoby".
Zdaniem wiceszefa klubu PO Zbigniewa Chlebowskiego, z zeznań Kaczmarka wynika, że "najważniejsze osoby w państwie, instytucje, które powinny dbać o bezpieczeństwo Polaków, chronić Polaków, rzeczywiście zajmują się inwigilowaniem, podsłuchiwaniem, intrygowaniem".
Dodał, że "skala tego przedsięwzięcia jest naprawdę niewiarygodnie duża, to nie są pojedyńcze przypadki, to są rzeczywiście setki ludzi, setki instytucji, które były przedmiotem zainteresowania". "Wydaje się, że takiej inwigilacji, na taką szeroką skalę nie było chyba nawet w PRL-u" - ocenił poseł PO.
Wiceszef Samoobrony Janusz Maksymiuk powiedział, że "według Kaczmarka byli dobierani sędziowie do wyroków, byli wybierani prokuratorzy do stawiania zarzutów, był prokurator po to, żeby postawił zarzuty i sędzia po to, żeby był pewny wyrok".
Maksymiuk odnosząc się do sprawy utajnienia przez marszałka Sejmu części stenogramu, zapowiedział, że "zrobimy wszystko, aby tę część protokołu upublicznić".
Wszyscy trzej politycy opozycji zgodzili się, że zeznania Kaczmarka przed speckomisją potwierdzają konieczność powołania komisji śledczych do wyjaśnienia tych niejasności.(PAP)
rda/ la/
