Zarówno wicepremier Przemysław Gosiewski, jak i poseł PiS Marek Suski nie wierzą, że to minister sprawiedliwości Zbigniew Ziobro mógł ostrzec szefa Samoobrony Andrzeja Leppera o akcji CBA w ministerstwie rolnictwa.
Lepper powiedział na sobotniej konferencji prasowej, że to Ziobro 14 czerwca uprzedził go o planowanej akcji CBA w ministerstwie rolnictwa.
"14 czerwca o godz. 20 spotkałem się w moim gabinecie z ministrem Ziobro. (...) Dotyczyć miało spraw toczących się postępowań wobec ludzi Samoobrony. (...) Rozmawialiśmy dosyć długo. Ziobro był wylewny, mówił dużo o różnych sprawach. (...) Pan minister powiedział mi bardzo wyraźnie, żebym uważał na to co robię bo CBA prowadzi szeroko zakrojoną akcję w ministerstwie rolnictwa" - relacjonował Lepper.
Gosiewski powiedział PAP: "ja nie wierzę w to, że Zbigniew Ziobro ostrzegł Leppera". Jak dodał, gdyby to była prawda, oznaczałoby to, że świadomie godził się na popełnienie przestępstwa.
"A wiem, że pod tym względem, Zbigniew Ziobro jest bardzo pryncypialny" - zaznaczył Gosiewski.
W opinii wicepremiera, szef Samoobrony, w sprawie akcji CBA "mataczy i zamazuje ślady potencjalnego przestępstwa". "Ten, kto dokonał przecieku, może być w kręgu osób, o których Lepper nie chce mówić i dlatego kieruje uwagę na Zbigniewa Ziobro" - uważa Gosiewski.
Jego zdaniem, Lepper próbuje także odwrócić uwagę od sytuacji w jakiej się znalazł. "Jest w kręgu potencjalnych podejrzanych w sprawie, która może doprowadzić do jego skazania" (sprawie korupcji w ministerstwie rolnictwa - PAP).
Suski uważa z kolei, że to co Lepper ujawnił na sobotniej konferencji prasowej, to "żadne rewelacje, tylko bredzenie".
"Po wielu tygodniach wymyślania strategii obronnej, Lepper rzuca cień podejrzenia na Zbigniewa Ziobro, a to mało prawdopodobne" - powiedział Suski w sobotę dziennikarzom przed rozpoczęciem posiedzenia Rady Politycznej PiS w Warszawie. (PAP)