Politycy SLD: szef partii Leszek Miller, jej rzecznik Dariusz Joński i wicemarszałek Sejmu Jerzy Wenderlich złożyli w środę kwiaty na grobach swych kolegów, którzy zginęli w katastrofie smoleńskiej: Jerzego Szmajdzińskiego, Jolanty Szymanek-Deresz i Izabeli Jarugi-Nowackiej.
W środę, przed godz. 9, Miller, Joński i Wenderlich odwiedzili na warszawskim Wilanowie grób Szmajdzińskiego, b. szefa MON i wicemarszałka Sejmu. Później udali się na ulicę Bracką, gdzie złożyli kwiaty pod tablicą poświęconą pamięci Jarugi-Nowackiej przed Ministerstwem Pracy i Polityki Społecznej.
Po godz. 11 liderzy Sojuszu pojechali na Cmentarz Wojskowy Powązki, gdzie spoczywa Szymanek-Deresz, b. szefowa Kancelarii Prezydenta Aleksandra Kwaśniewskiego i wiceszefowa SLD. Wieńce i znicze złożyli na grobie swej koleżanki a także pod pomnikiem upamiętniającym ofiary katastrofy.
Politycy Sojuszu odwiedzili też grób Jarugi-Nowackiej na Starych Powązkach. Tam również zapalono znicze i złożono kwiaty.
Miller pytany o refleksje w 3. rocznicę katastrofy smoleńskiej, nie krył rozczarowania, że obecnie jest w tym dniu "coraz więcej polityki, coraz mniej autentycznego bólu". "I to boli najbardziej" - powiedział szef Sojuszu dziennikarzom.
W jego ocenie, dzień ten "nie może być przywłaszczony i nie zostanie przywłaszczony, chociaż takie próby są pewnie podejmowane". "To jest dzień, w którym wszyscy powinni skupić się w bólu i wspomnieniach, a nie wykorzystywać go do kolejnych awantur politycznych" - powiedział Miller.
10 kwietnia 2010 r. w katastrofie samolotu wiozącego delegację na uroczystości katyńskie zginęło 96 osób, wśród nich prezydent Lech Kaczyński wraz z żoną Marią. (PAP)
mkr/ mok/ jra/