Trwa ładowanie...
Zaloguj
Notowania
Przejdź na

Pomorskie: Prokuratura wnioskuje o 800 zł grzywny za znieważanie dzieci

0
Podziel się:

Grzywną w wysokości 800 zł chce ukarać prokuratura w Starogardzie Gdańskim
(Pomorskie) 24-letnią kobietę, która - pracując w prywatnym żłobku, znieważała dzieci. Kobieta
przyznała się do winy i złożyła wniosek o dobrowolne poddanie się karze.

Grzywną w wysokości 800 zł chce ukarać prokuratura w Starogardzie Gdańskim (Pomorskie) 24-letnią kobietę, która - pracując w prywatnym żłobku, znieważała dzieci. Kobieta przyznała się do winy i złożyła wniosek o dobrowolne poddanie się karze.

O skierowaniu do miejscowego sądu rejonowego aktu oskarżenia w sprawie 24-latki poinformował w poniedziałek PAP prokurator Wojciech Dunst z Prokuratury Rejonowej w Starogardzie Gdańskim.

Dunst wyjaśnił, że do aktu oskarżenia dołączony został zaakceptowany przez prokuraturę wniosek kobiety o dobrowolne poddanie się karze. "Biorąc pod uwagę niewielkie zarobki oskarżonej, zdecydowaliśmy, że 800 zł grzywny będzie odpowiednią karą" - powiedział Dunst.

Ostateczna decyzja, czy zaakceptować karę przewidzianą we wniosku, należy do sądu.

Według prokuratora 24-latka miała niewybrednymi słowami zwracać się do dzieci powierzonych opiece placówki, w której pracowała. Kobieta nazywała maluchy m.in. "obsrańcem", "matołkiem" czy "oszołomkiem".

Zawiadomienie w tej sprawie złożyła pod koniec października ub.r. jedna z mam korzystających z usług żłobka. Poinformowała ona o niewłaściwym zachowaniu opiekunek. Dowodem było 11-godzinne nagranie wykonane na dyktafonie umieszczonym przez matkę w zabawce dziecka. Śledczy zlecili badanie nagrania: pozwoliło ono stworzyć stenogram i przypisać poszczególnym pracownikom konkretne wypowiedzi.

W śledztwie badano też, czy opiekunki pracujące w placówce nie używały wobec dzieci przemocy fizycznej: m.in. u jednego z maluchów rodzice odkryli na czole siniak. Jak wyjaśnił Dunst, ten wątek śledztwa został umorzony: biegli nie byli w stanie stwierdzić, czy dziecko zostało uderzone, czy też nabawiło się obrażeń przypadkiem. Prywatna placówka, której dotyczy sprawa już nie istnieje: właściciele zamknęli ją niedługo po nagłośnieniu sprawy. (PAP)

aks/ itm/

wiadomości
pap
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Źródło:
PAP
KOMENTARZE
(0)