Prawie osiem kilogramów biżuterii z bursztynów i srebra wykryli funkcjonariusze służby celnej z gdańskiego lotniska. Kosztowności znajdowały się w bagażu obywatelki USA, która przyleciała do Polski. Kobieta nie zgłosiła biżuterii do odprawy celnej.
Jak poinformował w piątek rzecznik prasowy Izby Celnej w Gdyni Marcin Daczko, na biżuterię z bursztynem natrafiono w czasie rutynowego prześwietlania bagażu pasażerów przylatujących do Gdańska lotem rejsowym z USA przez Frankfurt nad Menem.
Daczko wyjaśnił, że wśród biżuterii były m.in. kolczyki, broszki, bransoletki, pierścionki i wisiorki. "Podróżna - obywatelka Stanów Zjednoczonych, oświadczyła, że przywiozła je z USA. Towaru nie zgłosiła jednak do odprawy celnej" - powiedział.
Jak dodał Daczko, obywatelka USA określiła wartość przewożonych przedmiotów na zaledwie 4 i pół tys. zł. Jednak służba celna oszacowała, że biżuteria mogła być warta nawet 100 tys. zł. Sam VAT od towaru wyniósłby ponad 20 tys. zł, a do tego kobieta powinna jeszcze zapłacić cło.
"Podróżna dostała mandat karny, ale sprawa może się zakończyć przepadkiem towaru na rzecz Skarbu Państwa" - powiedział rzecznik dodając, że kobieta z pewnością wiozła biżuterię na odbywające się w Gdańsku 18. Międzynarodowe Targi Bursztynu, Biżuterii i Kamieni Jubilerskich Amberif. (PAP)
aks/ pz/