42 tys. zł odszkodowania ma wypłacić gdański sklep Media Markt Andrzejowi Rosińskiemu - związkowcowi zwolnionemu dyscyplinarnie z pracy. Firma i b. pracownik zawarli w czwartek przed sądem pracy ugodę.
Proces, podczas którego doszło do ugody, toczył się po odwołaniu Rosińskiego od wyroku sądu niższej instancji, który w listopadzie 2006 r. orzekł, że pracodawca miał prawo go zwolnić za zniszczenie skargi klientki.
W czwartek Media Markt zawarł z Rosińskim ugodę, na podstawie której firma, oprócz pieniędzy, wystawi mu także dokument świadczący o tym, że do rozwiązania stosunku pracy doszło za porozumieniem stron, a nie z winy pracownika.
"Nie jest to zakończenie po mojej myśli, bo niestety nie udało się założyć do końca organizacji związkowej, więc dalsza walka okazałaby się walką z wiatrakami. Dlatego postanowiłem dopuścić do siebie myśl o ugodzie. W tym momencie jednak bardziej wygrał Media Markt niż ja i związkowcy" - powiedział dziennikarzom po rozprawie Rosiński.
Rosiński stracił pracę 15 września 2006. r. Według dyrekcji Media Markt, dopuścił się on "ciężkiego naruszenia podstawowych obowiązków pracowniczych". Miał zniszczyć pisemną skargę klientki dotyczącą jego osoby. Według protestujących wtedy w jego obronie związkowców, przyczyną zwolnienia Rosińskiego z pracy było poinformowanie trzy dni wcześniej dyrekcji o zarejestrowaniu na terenie sklepu 15-osobowej komisji zakładowej "Solidarności".
W jego obronie w październiku 2006 r. przed budynkiem Media Markt w Gdańsku demonstrowało ok. 100 działaczy Zarządu Regionu Gdańskiego "S". Podczas pikiety wejście do sklepu obrzucono jajami, wybuchały petardy.
Także w październiku Komisja Krajowa "Solidarności" przyjęła stanowisko o łamaniu praw pracowniczych w Polsce, w którym porównała m.in. sytuację traktowania związkowców w gdańskim Media Markt do metod "rodem ze stanu wojennego".(PAP)
pek/ bno/ gma/
