Turcja i władze irackiego Kurdystanu sfinalizowały porozumienia dotyczące budowy rurociągów eksportowych, którymi dostarczane będą na rynki zagraniczne i do Turcji ropa i gaz z kurdyjskiego okręgu autonomicznego - podają źródła cytowane przez media tureckie.
Efektem porozumień, które mogą mieć ważne konsekwencje geopolityczne dla Bliskiego Wschodu, może być eksport ropy z Kurdystanu na poziomie 2 mln baryłek dziennie na rynki światowe i eksport co najmniej 10 mld metrów sześciennych rocznie gazu do Turcji - pisze dziennik "Today's Zaman" za doniesieniami Reutera.
Według cytowanych przez media źródeł uzgodnienia w sprawie rurociągów zapadły podczas zeszłotygodniowej wizyty w Stambule premiera kurdyjskiego rządu autonomicznego Neczerwana Barzaniego. Obie strony, jak pisze "Today's Zaman", uzgodniły szczegóły techniczne drugiego ropociągu oraz magistrali gazowej z północnego Iraku do Turcji.
Od grudnia zacznie transportować ropę z Kurdystanu będący na ukończeniu ropociąg zbudowany przez autonomiczny rząd kurdyjski; zostanie on podłączony do istniejącego już, ale nie w pełni wykorzystywanego rurociągu z Iraku do Turcji - poinformowały źródła. Zarazem, ponieważ wydobycie ropy w irackim Kurdystanie rośnie, a także po to, by nie mieszać surowca wysokiej jakości z gorszym, potrzebny będzie drugi ropociąg. W jego budowę ma być zaangażowana turecka firma państwowa Botas. Rurociąg ma mieć przepustowość co najmniej 1 mln baryłek ropy dziennie.
Z kolei dzięki nowemu gazociągowi Turcja będzie mogła sprowadzać co najmniej 10 mld metrów sześc. gazu rocznie - podają źródła cytowane przez "Today's Zaman". Powiedziały one, że porozumienie na temat kupna gazu będzie podpisane w grudniu przez władze Kurdystanu i turecką firmę TEC (Turkish Energy Company)
. Gazociąg miałby zacząć działać w 2017 roku.
Rząd irackiego Kurdystanu zawarł w ostatnich latach wiele kontraktów z firmami naftowymi, mimo że władze centralne w Bagdadzie twierdzą, iż Kurdowie nie mieli do tego prawa. W 2011 roku osiągnięto porozumienie, na mocy którego Kurdowie wysyłają ropę do Bagdadu, który ją następnie sprzedaje, po czym każda ze stron bierze 50 proc. wpływów. Kurdowie twierdzą jednak, że Bagdad nie realizuje zobowiązań wynikających z tego porozumienia. (PAP)
awl/ mc/
14984166 int.
