Trwa ładowanie...
Zaloguj
Notowania
Przejdź na

Portret pokolenia wielkiej zmiany - podsumowanie debaty "Re-Definicje"

0
Podziel się:

O współczesnym pokoleniu klasy średniej, ukształtowanym na doświadczeniu
transformacji ustrojowej 1989 roku, opowiada raport podsumowujący debatę "Re-Definicje". Wnioski z
raportu przedstawiono na wtorkowej konferencji prasowej w Warszawie.

O współczesnym pokoleniu klasy średniej, ukształtowanym na doświadczeniu transformacji ustrojowej 1989 roku, opowiada raport podsumowujący debatę "Re-Definicje". Wnioski z raportu przedstawiono na wtorkowej konferencji prasowej w Warszawie.

Celem projektu "Re-Definicje" jest sporządzenie portretu pokolenia współczesnej klasy średniej w Polsce. Uczestnicy dyskusji - m.in. Katarzyna Montgomery, Jan Hartman, Jacek Żakowski i Jacek Santorski - uznali, że istnieje w Polsce "pokolenie wielkiej zmiany". Jest to generacja ludzi urodzonych w latach 1967-1977, objętych doświadczeniem transformacji politycznej 1989 r.

Pokolenie to, według inicjatorów projektu, w gonitwie za realizacją swoich celów nie miało czasu na zastanowienie się nad własną charakterystyką. Przedstawicieli tego pokolenia cechuje m.in. chętne korzystanie z pojawiających się w Polsce po 1989 r. nowych możliwości, sukces zawodowy, aktywny udział w rozwoju gospodarczym kraju, doświadczenie nagłego podwyższenia jakości życia oraz konsumpcjonizm. Jego przedstawiciele zaangażowali się w świat biznesu, wierząc, że w ten sposób zrealizują swoje ambicje.

"Pokolenie wielkiej zmiany miało możliwość kształtowania świata. Najmocniejszym jego doświadczeniem było dotknięcie świeżą wolnością: jego przedstawiciele poczuli, że świat stoi przed nimi otworem i mogą realizować własne cele" - powiedział publicysta Paweł Rabiej podczas wtorkowej konferencji prasowej w warszawskim ośrodku ThinkTank.

Zdefiniowania na nowo pojęć określających rzeczywistość przełomu XX i XXI w. podjęło się ponad 40 zaproszonych gości ze świata mediów, kultury i biznesu. W lutym w Soho Factory dyskutowali oni o współczesnym funkcjonowaniu takich pojęć jak rynek, szczęście, przedsiębiorczość, patriotyzm, sukces, wiara, styl życia.

Zgodnie z oceną autorów raportu, dla przedstawicieli generacji wielkiej zmiany pojęcie rynku nie ogranicza się jedynie do perspektywy krajowej. Biorą oni udział w kształtowaniu się globalnej gospodarki. Rynek otworzył możliwości awansu zawodowego i materialnego. Kupowanie i konsumpcja oraz przyjemność płynąca z posiadania stały się ważną sferą życia.

Dziś jednak entuzjazm opadł, w postawie wobec wolnego rynku da się zauważyć rezerwę, nastawienie na patriotyzm lokalny i poszukiwanie trwałych dóbr w zmiennej rzeczywistości rynkowej - głosi raport.

Rewizja pojęcia "sukces" wykazała, że nie jest on na ogół łączony z materialnym bogactwem. "Za sukces uważamy osiągnięcie ambitnego i trudnego celu" - powiedziała na wtorkowej konferencji psycholog Dominika Maison. Wyznacznikiem osiągnięcia nie jest już uznanie w oczach otoczenia i zależność od tego, jak wypada się w porównaniu z innymi. "Sukcesem jest rozwój własnego potencjału, nastawienie na samorealizację" - zauważyła Maison.

Także rozumienie terminu "patriotyzm" uległo zmianie. Niegdyś obejmujący miłość do ojczyzny, współcześnie odnosi się częściej do patriotyzmu lokalnego lub prywatnego - rodziny, życia zawodowego i uczuciowego. "Przechodzimy do sfery indywidualnej wolności, poszerzania swojego pola działania" - powiedział redaktor naczelny magazynu "Maleman" Olivier Janiak. Według niego generacja wielkiej zmiany manifestuje patriotyzm w postawach obywatelskich, angażując się w lokalne inicjatywy.

Jak wynika z raportu, wiara w rozumieniu religijnym zastąpiona została przez wiarę we własne możliwości. Sami dla siebie stajemy się źródłem sensu. Prowadzi to do zmniejszenia się liczby uczestniczących w praktykach kościelnych, a także do zwiększenie odsetka ateistów i agnostyków.

"Straciliśmy etos pracy. Dziś staramy się wykonać ją jak najszybciej i jak najmniejszym kosztem po to, by oddać się prawdziwemu życiu - czyli czasowi wolnemu. Odrzuciliśmy taki model, że w pracy można się realizować. To wszystko sprawia, że pracujemy gorzej, praca jest dla nas złem koniecznym" - stwierdził prof. Jan Hartman, filozof i bioetyk. "Nie interesuje nas bycie +kimś+, raczej już bycie +jakimś+. Nasze życiowe role wydają się bardziej płynne niż wcześniej. (...) Nosimy w sobie życiowe historie, które często zaspokoiłyby kilka biografii. To ciężar, ale też wielki przywilej pokolenia przełomu, które doświadczyło wielkiej zmiany" - podsumowuje Hartman.

Projekt "Re-Definicje" przeprowadził ośrodek analityczny ThinkTank oraz magazyn "Malemen". (PAP)

pj/ hes/

wiadomości
pap
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Źródło:
PAP
KOMENTARZE
(0)