Posłanka Lidia Staroń (PO) zeznała w toczącym się przed sądem w Ostródzie procesie, dotyczącym spółdzielni mieszkaniowej "Pojezierze", że spółdzielnia działała jak mafia. Jej zdaniem zarząd podejmował decyzje, by osiągać osobiste korzyści i profity.
Staroń przez lata ujawniała i nagłaśniała w mediach - jej zdaniem nieprawidłowe - działania zarządu tej spółdzielni.
Sąd rejonowy w Ostródzie (warmińsko-mazurskie) zakończył przesłuchiwanie Staroń w charakterze świadka. Rozpoczęła ona składanie zeznań przed sądem w czerwcu, ale z powodu jej rozwiniętych wypowiedzi przesłuchanie wówczas przerwano i odroczono. Obrona podnosiła wtedy, że chce posłance zadać ponad siedemdziesiąt szczegółowych pytań.
Na środowej rozprawie obrona i oskarżeni zadali jej zaledwie kilka pytań, ponieważ - jak oświadczył obrońca głównego oskarżonego Zenona P. - "pytanie pani Staroń nie ma sensu, ponieważ niezależnie od treści pytania ona i tak mówi swoje". Także prowadzący rozprawę sędzia Dariusz Manista kilkakrotnie prosił, by "świadek odnosiła się do treści pytań i treści zawartych w akcie oskarżenia".
Świadek podała m.in., że b. prezes spółdzielni Zenon P. nakazał wykonawcom robót budowlanych i remontowych w spółdzielni kupowanie materiałów budowlanych wyłącznie w jednym sklepie, który "prowadził znajomy prezesa P."
"Na poprzedniej rozprawie powiedziałam, że ta spółdzielnia działała jak zorganizowana grupa przestępcza. Dziś chcę powiedzieć, że ona działała jak mafia" - powiedziała Staroń przed sądem.
Po raz kolejny poseł powiedziała także, że przez wiele lat Zenon P. i jego ludzie czuli się bezkarni, ponieważ "z jednej strony opłacali ludzi premiami, czy nagrodami, a z drugiej strony ci ludzie bali się utraty pracy". Przypomniała także, że Zenon P. miał bliskie kontakty m.in. z sędziami olsztyńskiego sądu.
Z zadawania pytań Lidii Staroń zrezygnowała prokurator.
Oskarżeni odnieśli się do treści zeznań poseł Staroń wydając oświadczenia. Zarzucili jej mówienie nieprawdy i kierowanie się osobistym interesem.
Lidia Staroń od przełomu lat 1999/2000 informowała media o nieprawidłowościach, jakie jej zdaniem miały miejsce w olsztyńskiej spółdzielni mieszkaniowej "Pojezierze", o swoich wątpliwościach zawiadamiała także prokuraturę. Z czasem afera spółdzielcza w Olsztynie urosła w mediach do rangi "największej afery spółdzielczej w kraju", a Staroń założyła stowarzyszenie, którego celem była obrona lokatorów.
W sprawie nieprawidłowości w SM "Pojezierze" w Olsztynie oskarżonych jest dwadzieścia osiem osób (dwie od czasu skierowania do sądu aktu oskarżenia zmarły), w tym były prezes Zenon P., jego zastępca Tadeusz W. i była główna księgowa Władysława W.
Główny oskarżony, prezes Zenon P. usłyszał 20 zarzutów, m.in. fałszowania spółdzielczych wyborów, fałszowania dokumentów spółdzielczych oraz takich, które kierowano do prokuratury i sądu, nakłanianie podległych mu pracowników do składania fałszywych zeznań, a także narażenie spółdzielni na stratę w wielkich rozmiarach tj. 1,8 mln zł.
Proces byłych szefów SM "Pojezierze" toczy się w sądzie w Ostródzie od lutego 2007 roku. Dotychczas sąd przesłuchał kilkuset świadków. Przed zakończeniem procesu sąd przesłucha jeszcze biegłych. (PAP)
jwo/ wkr/ jra/