# wypowiedź Protasiewicza, drugie miejsce dla Krakowa #
26.01. Bruksela (PAP) - To we Wrocławiu powinno znaleźć się drugie po Warszawie biuro informacyjne Parlamentu Europejskiego - zdecydowali we wtorek w głosowaniu polscy europosłowie. Ich wybór będzie jeszcze musiała zaaprobować Komisja Europejska - zastrzegła w rozmowie z PAP rzeczniczka przewodniczącego PE Jerzego Buzka.
"Wybór Wrocławia nie jest przypadkowy" - uznał eurodeputowany PO z tego miasta Jacek Protasiewicz. "Na tę decyzję duży wpływ miały liczne listy z poparciem, zarówno ze strony młodzieży wrocławskiej, jak i europejskich polityków, takich jak Vaclav Havel czy Aleksander Milinkiewicz" - ocenił.
Polscy europosłowie wybierali w głosowaniu spośród sześciu miast, które znalazły się na krótkiej liście: Wrocławia, Krakowa, Gdańska, Katowic, Łodzi i Poznania. Drugie miejsce w głosowaniu zajął Kraków.
Trzy miasta: Wrocław, Kraków i Gdańsk zostały wybrane przez dyrektorów ds. komunikacji w PE i Komisji Europejskiej (odpowiednio Francescę Ratti i Klausa Stoerensena) "na podstawie zobiektywizowanych kryteriów". Następnie Jerzy Buzek rozszerzył tę listę o dodatkowe trzy: Katowice, Łódź i Poznań, tak by "europosłowie mieli większy wybór".
Sprawa wyboru drugiej siedziby biura PE budziła ogromne emocje wśród rywalizujących ze sobą europosłów, zabiegających, by to w ich mieście znalazło się biuro PE. Europoseł PiS Tomasz Poręba wystąpił do Buzka z pisemnym zapytaniem, dlaczego rozszerzył krótką listę kandydatów z pominięciem całej Polski wschodniej. Poręba miał nadzieję, że drugie biuro PE powstanie w Rzeszowie.
Chodzi o drugie, po warszawskim, biuro informacyjne PE w Polsce. Będzie mieć charakter regionalny i zatrudniać do czterech osób, podczas gdy biuro w Warszawie, którego szefem jest Jacek Safuta, zatrudnia siedem. Biura PE w krajach członkowskich zajmują się promocją, służą pomocą dziennikarzom, organizują panele dyskusyjne i konferencje z udziałem eurodeputowanych, publikują materiały informacyjne o PE i Unii Europejskiej.
Nowe Biuro PE rozpocznie prace od przyszłego roku. Każdy z 50-osobowej delegacji polskich europosłów miał prawo do jednego głosu, także Jerzy Buzek.
Inga Czerny(PAP)
icz/ kot/ kar/ mow/