Trwa ładowanie...
Zaloguj
Notowania
Przejdź na

Poświęcono "Kalwarię bydgoską - Golgotę XX wieku"

0
Podziel się:

Poświęcenie "Bramy do Nieba" - 24-metrowej konstrukcji z kilkuset
kamiennych krzyży na wzgórzu górującym nad miastem było w poniedziałkowy wieczór kulminacyjnym
momentem obchodów 70 rocznicy wybuchu wojny w regionie kujawsko-pomorskim. Monument jest
największym elementem Drogi Krzyżowej ustawionej w miejscu masowych egzekucji bydgoszczan w tzw.
Dolinie Śmierci.

Poświęcenie "Bramy do Nieba" - 24-metrowej konstrukcji z kilkuset kamiennych krzyży na wzgórzu górującym nad miastem było w poniedziałkowy wieczór kulminacyjnym momentem obchodów 70 rocznicy wybuchu wojny w regionie kujawsko-pomorskim. Monument jest największym elementem Drogi Krzyżowej ustawionej w miejscu masowych egzekucji bydgoszczan w tzw. Dolinie Śmierci.

"Dolina Śmierci - to makabryczna nazwa, której nie znajdziemy na żadnej mapie, ani w żadnym wykazie miejscowości. Nie znajdziemy, bo to nie jest miejscowość, a miejsce nikomu do 1939 roku, a właściwie Polakom aż do 1946 roku nieznane. W takim to zacisznym, a przyznać trzeba pięknym otoczeniu, gdzie pagórki zasłaniały widoczność, a krzewy tłumiły echo wystrzałów, hitlerowscy oprawcy spod znaku SS urządzali masowe egzekucje" - przypomniał ks. Jan Andrzejczak, proboszcz parafii, na terenie której znajduje się obecnie Dolina.

Na terenie wzgórz i wąwozów, oddalonych wówczas od Bydgoszczy, wymordowano w 1939 roku bez sądu około 1200 Polaków, przede wszystkim przedstawicieli inteligencji: nauczycieli, urzędników, kupców, rzemieślników, lekarzy i duchownych. Oprawcy do ostatnich chwil znęcali się nad bezbronnymi ofiarami, a nawet tuż przed uśmierceniem robili im zdjęcia "portretowe", które odnaleziono po wojnie.

W 1946 roku przypadkowo natrafiono na zbiorowe mogiły, ale urzędową ekshumację, z nieznanych do dziś przyczyn, nagle przerwano po wydobyciu szczątków około 300 osób. Pomysł budowy Kalwarii Bydgoskiej narodził się po wizycie Jana Pawła II nad Brdą 7 czerwca 1999 r., kiedy to papież wymieniał szczególne miejsca martyrologii w mieście.

Trzynaście stacji Drogi Krzyżowej ma formę jednakowych, dwumetrowych krzyży stalowych. Wyjątkiem jest poświęcona w poniedziałkowy wieczór stacja 12 - "Brama do Nieba". Całość zaprojektował Jacek Kucaba, artysta rzeźbiarz z Przemyśla.

"To szczególna stacja, zbudowana w formie 24-metrowej ściany, powstałej z 716 krzyży greckich, będących symbolem cierpienia i zbawienia. W górnej części krzyże zmieniają się w polskie orły, które Chrystus unosi ku niebu, przez otwartą przestrzeń będącą ową bramą do nieba i otwartą księga pamięci o tych, którzy oddali swoje życie" - opisał monument bp Jan Tyrawa, który dokonał jego poświęcenia.

Brama do Nieba stoi na wzgórzu, ponad największą bydgoską dzielnicą Fordon, liczącą obecnie około 80 tys. mieszkańców. Po zmroku monument będzie podświetlony i widoczny z odległości kilkunastu kilometrów.

Wieczorne uroczystości w Dolinie Śmierci poprzedziła w poniedziałek pokojowa manifestacja młodzieży szkolnej na Starym Rynku w Bydgoszczy. Blisko tysiąc gimnazjalistów i licealistów wysłuchało odczytanego przez jedną z uczennic listu Helenki Bembnistówny, 19-letniej niewinnej ofiary niemieckiego terroru, która została aresztowana w pierwszych dniach okupacji, a zgładzona kilka miesięcy później. List do rodziców po kilkudziesięciu latach odnalazł się w bydgoskim archiwum.

"Kochana Mamusiu, Ojcze i Siostry! Ja pisze ten list 23 kwietnia 1940 r., godzinę przed moją śmiercią. Wczoraj wieczorem się dowiedziałam, że będę dzisiaj zabita. Kochani rodzice, ja ginę niewinnie, to Wam przysięgam parę minut przed moja śmiercią" - pisała do rodziny Helena.

"Ale, Kochana Mamusiu, nie przejmuj się tym wcale, pan Bóg żąda ze mnie takiej ofiary. Teraz tylko mają nade mną władzę źli ludzie, ale już nigdy nie będą kierować moją wiecznością, gdzie ja się będę już szczęśliwą czuła. (...)

Ja, Helena Bembnistówna, ginę niewinnie, Mamusiu, Ojcze i Siostry, jako męczenniczka, a nie jako morderczyni. Ja będę leżała na cmentarzu szubińskim, podobno na żydowskim. Gorąco Was proszę odszukajcie mnie na cmentarzu i przynieście mi tam kwiatów białych, bo ja jestem taka młoda i przede wszystkim niewinna. Kochani rodzice, chodźcie natychmiast odebrać moje rzeczy: płaszcz, kapelusz, glezejki, apaszkę, sweter, 2 jaczki. Moje rzeczy niech nosi moja siostra Jadzinka.

Żegnam Was, zobaczym się na drugim świecie, Kochana Mamusiu, Ojczulku, Siostrzyczki. Ginę, żegnam Was, zostańcie z Panem Bogiem. Żegnam moją Kochaną Babcię, Wujka, Ciocię, Manię i wszystkich znajomych i krewnych. (Ukłony dla Pani Buljan)" - zakończyła list 19-letnia dziewczyna.

Godzinę później Helena Bembnistówna została rozstrzelana na zapleczu bydgoskiego więzienia. Jej list od początku września trafił do uczniów wszystkich bydgoskich szkół. (PAP)

olz/ ls/

wiadomości
pap
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Źródło:
PAP
KOMENTARZE
(0)