Kilkadziesiąt osób uczestniczyło w piątek w Poznaniu w demonstracji pod hasłem "Powstrzymać wojnę w Palestynie". Demonstranci domagali się zaprzestania izraelskich ataków i wycofania wojsk z Palestyny.
Jak podkreślali uczestniczący w pikiecie, ofiarami działań Izraela są przede wszystkim cywile, często kobiety i dzieci. Wśród protestujących byli m.in. mieszkający w Wielkopolsce Palestyńczycy.
Uczestnicy demonstracji wznosili hasła "Peres oddaj Nobla", "Wolna Palestyna", "Czołgi precz z Gazy". Demonstranci mieli też palestyńskie flagi. Manifestacja przebiegała spokojnie.
"Poprzez tę manifestację chcieliśmy wyrazić solidarność z bombardowanymi mieszkańcami Strefy Gazy i w jakiś sposób przyczynić się do tego, by światowy nacisk na Izrael był większy. Nasz protest włącza się w międzynarodowe działania na rzecz zakończenia wojny" - powiedział w piątek PAP Damian Kaczmarek z Poznańskiej Koalicji Antywojennej, która była współorganizatorem pikiety.
W trakcie demonstracji rozdawane były ulotki z żądaniami zaprzestania izraelskich ataków i wyrazami solidarności z narodem palestyńskim.
"Obecny konflikt nie sposób zrozumieć bez zasadniczego stwierdzenia, że ziemia palestyńska jest w dalszym ciągu okupowana a Izrael podczas wielu dziesięcioleci ignorował prawo narodu palestyńskiego do samostanowienia. W wojnie z Palestyńczykami Izrael występował w roli okupanta, korzystającego z nieograniczonego militarnego, politycznego i finansowego wsparcia Stanów Zjednoczonych. W tej wojnie szanse nigdy nie były wyrównane" - napisano w stanowisku organizatorów manifestacji.
Policjanci wylegitymowali uczestników i organizatora zgromadzenia, bo odbywało się ono bez uzyskania pozwolenia. Jak powiedział PAP rzecznik poznańskiej policji Zbigniew Paszkiewicz, niewykluczone, że do sądu skierowany zostanie wniosek o ukaranie organizatora manifestacji. (PAP)
rpo/ wkr/ jbr/