Trwa ładowanie...
Zaloguj
Notowania
Przejdź na

Pozwy o odszkodowania za szkody wyrządzane przez łosie - do Warszawy

0
Podziel się:

#
dochodzi m.in. więcej szczegółów z sądu
#

# dochodzi m.in. więcej szczegółów z sądu #

22.11. Białystok (PAP) - To sąd w Warszawie jest właściwy do rozstrzygania spraw o odszkodowania od Skarbu Państwa, reprezentowanego przez ministra środowiska, za szkody wyrządzone przez łosie w prywatnych lasach - zdecydował we wtorek Sąd Rejonowy w Grajewie (Podlaskie).

Takie postanowienia wydał w pierwszych jedenastu sprawach z wniosków poszkodowanych rolników. W środę przewidziano kolejnych siedem takich spraw. Najprawdopodobniej we wszystkich będą wydane podobne postanowienia. Są one nieprawomocne, stronom przysługują zażalenia.

Sąd uwzględnił tym samym wniosek pełnomocnika strony pozwanej, iż właściwy miejscowo jest sąd w Warszawie, a nie w Grajewie. Chodzi o adres strony pozwanej, czyli ministra środowiska.

W pozwach rolnicy domagają się od resortu odszkodowań uzasadniając, że minister nie wydał stosownych rozporządzeń dotyczących sprawy szkód wyrządzanych przez łosie. Kwoty odszkodowań wymieniane w pozwach rolników, wahają się od 3,7 tys. zł do 56 tys. zł.

Z decyzji grajewskiego sądu nie są zadowoleni rolnicy, którzy złożyli pozwy. Mówią, że na rozprawy do Warszawy będzie jeździł ich pełnomocnik, ale przede wszystkim są rozżaleni, że ich pozwy pół roku "przeleżały" w sądzie w Grajewie i dopiero teraz mają być przekazane do Warszawy. Obawiają się też, że tam kolejne miesiące sprawy będą czekały na wyznaczenie wokand.

Jak powiedział PAP p.o. przewodniczącego wydziału cywilnego Sądu Rejonowego w Grajewie, sąd nie mógł sam, z urzędu, przekazać spraw innemu sądowi, jeżeli nie można mówić o tzw. właściwości wyłącznej (czyli tylko jeden sąd jest właściwym dla danej sprawy).

"Tutaj nie było właściwości wyłącznej i dlatego, skoro został podniesiony taki zarzut (przez pełnomocnika strony pozwanej - PAP), uznałem że jest uzasadniony" - powiedział sędzia Kotowicz.

Łoś nie jest w Polsce zwierzęciem chronionym, ale nie jest też zwierzyną łowną. Od 2001 roku obowiązuje bowiem moratorium zakazujące odstrzału tych zwierząt.

Na początku listopada do ministra środowiska trafiły dokumenty przygotowane przez naukowców, z propozycjami dotyczącymi dalszego postępowania z populacją łosia w naszym kraju.

Strategię ochrony i gospodarowania populacją łosia w Polsce minister zamówił dwa lata temu. Dokument powstał, aby wypracować rozwiązania i argumenty wobec postulatów leśników z północno-wschodniej Polski, którzy uważają, że trzeba przywrócić odstrzały łosi, ponieważ powodują one coraz więcej szkód w uprawach leśnych i że coraz częściej są przyczyną wypadków na drogach.

Strategię opracował zespół pod kierunkiem dr. hab. Mirosława Ratkiewicza z Uniwersytetu w Białymstoku. W ramach badań prowadzono m.in. inwentaryzację łosi zimą, prowadzono też badania genetyczne.

Naukowcy podkreślają że łosi przybywa, ale już teraz trzeba zadbać o to, by nie zaprzepaścić pozytywnych skutków wprowadzenia moratorium. Ratkiewicz powiedział kilka dni temu PAP, że naukowcy postulują ministrowi m.in. dokładniejszy monitoring liczebności łosi w Polsce. Od tego zależy m.in. dalsze postępowanie wobec tych zwierząt.

Naukowcy podkreślają, że odstrzały łosi nie są rozwiązaniem, jeśli chodzi o wypadki drogowe z udziałem tych zwierząt. Postulują w tej sprawie budowę tanich przejść naziemnych dla zwierząt, na wzór rozwiązań estońskich. Wskazują też, że należałoby pozostawiać szerokie pobocza - 15 metrów - wolne od drzew i krzewów, aby łosie niespodziewanie nie wychodziły na drogę i aby zmniejszyć ryzyko kolizji. Potrzebne jest też, według autorów raportu, wprowadzenie znaku drogowego ostrzegającego przed łosiami.

W Polsce jest około 7,5 tys. łosi. Żyją głównie we wschodniej Polsce. W ciągu ostatnich 10 lat - w ocenie Ratkiewicza - populacja dobrze się rozwinęła. Podlaskie to region, gdzie łosi jest najwięcej w Polsce. Z dotychczasowych danych wynika, że w Biebrzańskim Parku Narodowym jest ich około 600, a w sąsiedniej Puszczy Augustowskiej - ok. 500. (PAP)

rof/ itm/

wiadomości
pap
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Źródło:
PAP
KOMENTARZE
(0)