Trwa ładowanie...
Zaloguj
Notowania
Przejdź na

Prace nad zmianami w unijnym prawie karnym za polskiej prezydencji

0
Podziel się:

Prace nad europejskimi przepisami o ochronie ofiar przestępstw oraz nad
Europejskim Nakazem Śledczym - to priorytety resortu sprawiedliwości na rozpoczynającą się 1 lipca
prezydencję w Radzie UE.

Prace nad europejskimi przepisami o ochronie ofiar przestępstw oraz nad Europejskim Nakazem Śledczym - to priorytety resortu sprawiedliwości na rozpoczynającą się 1 lipca prezydencję w Radzie UE.

"Ponieważ nasze ministerstwo przywiązuje dużą wagę do problematyki ochrony ofiar przestępstw, w naturalny sposób wchodzimy w rolę lidera dla tego pakietu propozycji zmian, przedłożonego do negocjacji przez Komisję Europejską w maju" - powiedział PAP wiceminister sprawiedliwości Igor Dzialuk zajmujący się w resorcie sprawami prawa europejskiego. W skład pakietu wchodzi propozycja zmiany unijnej dyrektywy o pozycji ofiary w postępowaniu karnym.

"Chcielibyśmy umożliwić pokrzywdzonym obywatelom Unii, którzy muszą występować przed urzędami i sądami innego kraju UE, nietypowe dotąd elementy ochrony prawnej" - deklaruje wiceminister Dzialuk. Niektóre z nich funkcjonują już w naszym kraju.

Dziś w Polsce pokrzywdzony - obojętnie, czy jest obywatelem RP, czy innego państwa - ma prawo występować w śledztwie i na procesie jako oskarżyciel posiłkowy. Może składać własne wnioski dowodowe i ma wgląd w akta sprawy - jego wolą jest, czy korzysta z tych uprawnień, o których jest powiadamiany przez policję, prokuratora lub sąd.

Pokrzywdzony jako oskarżyciel posiłkowy ma prawo mieć pełnomocnika prawnego. Może go wybrać sam lub też otrzyma go z urzędu na koszt Skarbu Państwa. To sąd uznaniowo decyduje, czy pokrzywdzony potrzebuje prawnika z urzędu. Gdy sąd lub prokurator przesłuchuje obcokrajowca, korzysta z pomocy tłumacza przysięgłego.

Wśród pomysłów, do których Polska chce przekonywać inne kraje Unii, jest uchwalenie jako zasady gwarantowania przez państwo opieki psychologicznej ofierze przestępstwa.

Takie uregulowanie w Polsce na razie nie obowiązuje. Minister sprawiedliwości Krzysztof Kwiatkowski zapowiadał, że będzie dążył do uchwalenia takich zmian.

Inna propozycja to uzgodnienie, że każdy pokrzywdzony występując przed zagranicznym urzędem, prokuratorem czy sądem, ma być stroną postępowania. "Pokrzywdzonemu powinno się także zagwarantować możliwość skorzystania z tłumacza" - dodaje Dzialuk.

Przyznaje on zarazem, że jest to przedsięwzięcie do przeprowadzenia w czasie sporo dłuższym niż polska półroczna prezydencja. "W ogóle mierzenie sukcesu prezydencji ilością zamkniętych obszarów negocjacyjnych jest złudne. My zakładamy, że uda nam się otworzyć i ukierunkować kilka naprawdę dużych dyskusji. Zdajemy sobie sprawę, że projekt dotyczący ochrony praw ofiar nie będzie możliwy do zamknięcia w czasie naszej prezydencji, a prace potrwają co najmniej kilkanaście miesięcy" - zaznacza wiceminister.

Polska chce też kontynuować prace węgierskiej prezydencji nad Europejskim Nakazem Śledczym, który ma ułatwić bezpośrednią współpracę prokuratur i sądów krajów Unii.

Europejski Nakaz Śledczy (EIO - od angielskiego European Investigation Order) to pomysł na instrument prawny taki, jak istniejący już od kilku lat Europejski Nakaz Aresztowania, który w ramach Unii zastąpił bardziej długotrwałą i skomplikowaną procedurę ekstradycji. Nakaz ENA wobec podejrzanego o przestępstwo w jednym kraju UE wydaje sąd tego państwa i przekazuje go do drugiego kraju Unii, w którym przebywa podejrzany obywatel.

EIO byłby formułą pomocy prawnej w sprawach karnych między sądami lub prokuraturami krajów UE, aby mogły one przekazywać sobie materiał dowodowy.

"Poszukując takiego dowodu do śledztwa lub procesu w swoim kraju, prokurator lub sąd w jednym kraju wydawałby taki nakaz odpowiedniemu sądowi lub prokuraturze drugiego kraju Unii. Przesłanek odmowy wykonania nakazu miałoby być niewiele. To taka sama filozofia jak w Europejskim Nakazie Aresztowania" - wyjaśnił.

Propozycja, która przez większość krajów UE jest uznawana za słuszną, na razie jednak nie ma szans na wdrożenie - z powodu kosztów, jakie trzeba byłoby ponosić w związku z realizacją tej pomocy prawnej.

"Trzeba przyznać, że z powodu kryzysu finansowego to w ogóle nie jest dobry czas na współpracę międzynarodową, bo wszystkie kraje starannie liczą pieniądze i jeśli cokolwiek ma ich kosztować, odkładają sprawę na później" - powiedział w rozmowie z PAP Dzialuk.

Wojciech Tumidalski (PAP)

wkt/ malk/ kot/

wiadomości
pap
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Źródło:
PAP
KOMENTARZE
(0)