Trwa ładowanie...
Zaloguj
Notowania
Przejdź na

Pracownik IPN lustrowany, ponieważ zataił, że był kierowcą w sekretariacie SB

0
Podziel się:

Pracownik referatu ochrony Instytutu Pamięci Narodowej zataił w
oświadczeniu lustracyjnym, że w latach 1989-1990 r. służył w organach bezpieczeństwa PRL na
stanowisku milicjanta, kierowcy w sekretariacie SB - uznał pion lustracyjny IPN i wystąpił do sądu
o jego lustrację.

Pracownik referatu ochrony Instytutu Pamięci Narodowej zataił w oświadczeniu lustracyjnym, że w latach 1989-1990 r. służył w organach bezpieczeństwa PRL na stanowisku milicjanta, kierowcy w sekretariacie SB - uznał pion lustracyjny IPN i wystąpił do sądu o jego lustrację.

Oddziałowe biuro lustracyjne IPN w Katowicach skierowało do Sądu Okręgowego w Katowicach wniosek o wszczęcie postępowania lustracyjnego wobec Jacka Spyry oraz o wydanie orzeczenia stwierdzającego, że złożył on niezgodne z prawdą oświadczenie lustracyjne - podano w piątek na stronach internetowych IPN.

Według IPN Spyra składał oświadczenie lustracyjne jako ówczesny pracownik referatu ochrony IPN. W oświadczeniu lustracyjnym (które składają wszyscy pracownicy IPN) napisał, że nie pracował, nie pełnił służby i nie był współpracownikiem organów bezpieczeństwa PRL.

Według komunikatu IPN w toku przeprowadzonego postępowania ustalono - na podstawie akt osobowych funkcjonariusza MO - że od 1 listopada 1989 r. do 15 stycznia 1990 r. pełnił on służbę na stanowisku milicjanta-kierowcy w sekretariacie SB. IPN podkreśla, że podlegało to obowiązkowi ujawnienia w oświadczeniu lustracyjnym.

W piątek Sąd Okręgowy w Warszawie kontynuował z kolei proces lustracyjny Ireny G. - zwolnionej dyscyplinarnie urzędniczki działu kadr IPN, której pion lustracyjny zarzucił "kłamstwo lustracyjne". Według IPN od kwietnia 1987 do grudnia 1989 r. miała ona współpracować z SB, gdy była zastępcą kierownika wydziału społeczno-administracyjnego Urzędu Dzielnicowego Warszawa Praga-Północ.

"Stanowczo zaprzeczam. Nigdy nie byłam współpracownikiem SB. Oskarżenie jest bezpodstawne" - mówiła G. w sądzie. Jej zdaniem większość dokumentów o jej rzekomej współpracy zostało sfabrykowanych. Sprawę odroczono do 24 stycznia 2013 r. Zeznań unika b. chorąży SB Tadeusz M., który miał być tzw. oficerem prowadzącym; - sąd polecił, by pion lustracyjny IPN odnalazł go, zbadał stan zdrowia i przesłuchał.

Proces lustracyjny kończy się albo oczyszczeniem danej osoby, albo stwierdzeniem jej "kłamstwa lustracyjnego" - co pociąga za sobą obligatoryjny zakaz pełnienia funkcji publicznych, który sąd ustala na okres od 3 do 10 lat.(PAP)

sta/ bno/ ura/

wiadomości
pap
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Źródło:
PAP
KOMENTARZE
(0)