Tajne służby bezpieczeństwa komunistycznej Czechosłowacji, StB, miały wielu agentów wśród Austriaków, w tym austriackich celników i pograniczników - pisze w czwartek czeski dziennik "Lidove Noviny".
Gazeta powołując się na badania słowackiego Instytutu Pamięci Narodowej (UPN) podkreśla, że niektórzy obywatele Austrii sprzedawali też władzom w Pradze informacje o uciekinierach i mieszkańcach austriackiego pogranicza.
"Odkryliśmy, że dla służb informacyjnych komunistycznej Czechosłowacji pracowały dziesiątki Austriaków" - powiedział cytowany przez "LN" szef wydziału dokumentacji UPN, Lubomir Morbacher.
Z archiwów wynika - dodaje dziennik - iż większość współpracowników nie podzielała ideologii, lecz kierowała się chęcią zysku. Sumy, które otrzymywali w zamian za udzielone informacje, opiewały jednorazowo na tysiące szylingów (dziś równowartość kilkudziesięciu euro).
Gazeta powołuje się na przykład celnika z austriackiego posterunku granicznego przylegającego do bratysławskiej dzielnicy Petrżalka, który z StB spotkał się 52 razy, przekazał około 165 informacji i otrzymał za to 39 tysięcy szylingów.
Zwerbowani Austriacy pomagali też komunistycznej bezpiece w udaremnianiu prób ucieczek z Czechosłowacji i przekazywali wieści o tych, którym ucieczka się powiodła. Z pomocą tych informacji StB mogła szantażować rodziny uciekinierów, które pozostały w kraju - piszą "Lidove Noviny". Inni za kilka tysięcy szylingów podejmowali się także przewiezienia tych, którzy już przekroczyli granicę, z powrotem na teren Czechosłowacji.
Współpracownicy StB w Austrii pomagali również eliminować "słabe punkty" wzdłuż czechosłowacko-austriackiej granicy, którą w okolicach Bratysławy w latach 80. XX wieku wielu ludzi przekraczało nielegalnie. Według dziennika mieli swój udział w śmierci 42 osób, które zginęły przy próbie przejścia granicy państwa. (PAP)
zab/ ksaj/ ro/