Trwa ładowanie...
Zaloguj
Notowania
Przejdź na

Prawdopodobnie w czwartek operacja Kariny z Podlasia

0
Podziel się:

Najprawdopodobniej w czwartek odbędzie się operacja usunięcia martwej tkanki
ze stóp 10-letniej dziewczynki z Podlasia, zaginionej i odnalezionej po sześciu dniach. W ciągu
ostatniej doby nie doszło do dalszego rozprzestrzenienia się gangreny w nogach dziewczynki.

Najprawdopodobniej w czwartek odbędzie się operacja usunięcia martwej tkanki ze stóp 10-letniej dziewczynki z Podlasia, zaginionej i odnalezionej po sześciu dniach. W ciągu ostatniej doby nie doszło do dalszego rozprzestrzenienia się gangreny w nogach dziewczynki.

10-letnia Karina z Podlasia w niedzielę trafiła z Suwałk do gdyńskiej Kliniki Medycyny Hiperbarycznej Uniwersyteckiego Centrum Klinicznego w Gdańsku. Dziewczynka, która w czasie sześciodniowego pobytu poza domem odmroziła stopy (wdała się w nie też gangrena), jest poddawana w Gdyni zabiegom w komorze hiperbarycznej.

Jak poinformował we wtorek kierownik gdyńskiej Kliniki Medycyny Hiperbarycznej dr Zdzisław Sićko, tego dnia do godzin porannych dziewczynka przeszła w sumie pięć tzw. ekspozycji hiperbarycznych. "To bardzo dużo, jak na tak krótki okres" - ocenił Sićko.

Lekarz dodał, że dziewczynka bardzo dobrze współpracuje z personelem i dobrze znosi zabiegi. "Do tego stopnia, że mama nie musi już z nią wchodzić do komory" - powiedział Sićko. Dodał, że Karinie nadal podawane są antybiotyki.

Sićko poinformował też, że wywołane odmrożeniem zmiany martwicze w stopach nie posuwają się dalej. Z ostatnich badań wynika też, że już tylko w prawej stopie dziewczynki obecne są laseczki zgorzeli gazowej (zwanej potocznie gangreną), ale - jak zaznaczył lekarz, nie odnotowano wzrostu ich poziomu. "Czyli ten proces chyba zdecydowanie się ogranicza" - powiedział Sićko.

Lekarz zapowiedział, że najprawdopodobniej w czwartek Karina przejdzie zabieg usunięcia martwej tkanki z obu stóp. Zaznaczył, że ostateczna decyzja co do terminu i zakresu tej operacji zostanie dopiero podjęta (będzie zależała od przebiegu leczenia), ale jest bardzo możliwe, że w prawej stopie dziewczynki, która jest w gorszym stanie niż lewa, ingerencja chirurgiczna może dotyczyć palców.

Sićko dodał, że ma nadzieję, że w prawej stopie uda się uratować "paliczek podstawny największego palca, który decyduje o mechanice stopy". "Taka osoba będzie chodziła, choć z troszkę osłabioną siłą odbicia i zaburzoną mechaniką" - powiedział lekarz.

Po tym zabiegu Karina trafi najprawdopodobniej na oddział chirurgii dziecięcej Szpitala Morskiego w Redłowie, gdzie może zostać poddana np. zabiegom przeszczepu skóry.

Szpital w Redłowie znajduje się niedaleko Kliniki Medycyny Hiperbarycznej, co pozwoli dowozić dziewczynkę na dalsze zabiegi w komorze hiperbarycznej - jeśli okażą się one konieczne. "Najprawdopodobniej zabiegi te nie będą już tak intensywne" - dodał Sićko.

Chora na epilepsję i autyzm 10-latka ze wsi Rzepiski na Podlasiu zaginęła 5 października, gdy wyszła z domu na grzyby do pobliskiego lasu. Dziewczynka odnalazła się po sześciu dniach - w poniedziałek po południu. Szła drogą krajową nr 8 w pobliżu Kolnicy - 5 km od domu. Zauważył ją kierowca. Była bardzo brudna, wyczerpana i głodna, od razu trafiła do szpitala. Oględziny dziecka po odnalezieniu wskazywały, że przebywała "w drastycznych warunkach atmosferycznych". Karina była odwodniona i wyziębiona, a na jej ciele lekarze znaleźli 16 kleszczy.

Wstępne ustalenia policji wskazują, że dziewczynka nie została przez nikogo skrzywdzona. Policja bada, w jakich okolicznościach doszło do zaginięcia dziewczynki. Dochodzenie dotyczy też odpowiedzialności za narażenie 10-latki na bezpośrednią utratę życia i zdrowia, za co może grozić rodzicom do 5 lat więzienia. Dochodzenie policji nadzoruje Prokuratura Rejonowa w Suwałkach.

Rodzice Kariny od 2002 roku mają ograniczoną przez sąd władzę rodzicielską. Nadzór nad rodziną sprawuje kurator sądowy, który złożył wniosek o zbadanie, czy rodzice mogą w ogóle opiekować się dziećmi. Po wydaniu opinii sąd ma podjąć decyzję w tej sprawie. Rodzice mają problemy z alkoholem, w domu często dochodziło do awantur. Dziewczynka jest niepełnosprawna, uczy się w szkole specjalnej. Jest jednym z dziesięciorga dzieci w rodzinie.(PAP)

aks/ abr/ bk/

wiadomości
pap
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Źródło:
PAP
KOMENTARZE
(0)