Trwa ładowanie...
Zaloguj
Notowania
Przejdź na

Prawnicy Janusza Filipiaka złożą zażalenia na działania prokuratury

0
Podziel się:

(dochodzi wypowiedź prokuratora krajowego)

(dochodzi wypowiedź prokuratora krajowego)

14.4.Kraków (PAP) - Dwa zażalenia na działania krakowskiej prokuratury zamierzają złożyć w sądzie jeszcze w poniedziałek prawnicy Janusza Filipiaka - właściciela pierwszoligowego klubu Cracovia i giełdowej spółki informatycznej Comarch SA.

"Prawnicy złożą je wieczorem, w tej chwili pracują nad ich sformułowaniem. Jedno będzie dotyczyło sposobu zatrzymania i jego niewspółmierności do stawianych zarzutów, a drugie - poręczenia 100 tys. zł, które ja mam wpłacić jako zabezpieczenie. Jego w ogóle nie powinno być, bo nie ma żadnych dowodów mojej winy. Żadnych dowodów nie przedstawiono, że jestem w jakąś sprawę zamieszany" - powiedział PAP Filipiak.

Tymczasem minister sprawiedliwości Zbigniew Ćwiąkalski zwrócił się do krakowskiej prokuratury o wyjaśnienia w sprawie zatrzymania i przesłuchania Janusza Filipiaka.

"Minister chce zapoznać się ze sprawą, a także sprawdzić, czy zasadne było jednoczesne zatrzymanie czterech członków zarządu Cracovii" - powiedział PAP w poniedziałek rzecznik ministra sprawiedliwości, Grzegorz Żurawski.

Z kolei prokurator krajowy Marek Staszak powiedział w poniedziałek w TVN24, że do niego "już trafiła część materiałów, które były związane z tą sprawą" i wynika z nich, że powodem zatrzymań była chęć uniemożliwienia zatrzymanym porozumiewania się przed przesłuchaniem.

"Troszkę dziwi termin tego zatrzymania i w tej sprawie wszczęte jest postępowanie służbowe, które ma wyjaśnić wszystkie okoliczności dotyczące zarówno zatrzymania, jak i tego w jaki sposób przedstawiono zarzuty tym osobom, zwłaszcza godziny przesłuchań" - zaznaczył Staszak.

Dodał, że postępowanie "ma stwierdzić, czy wszystkie czynności w tej sprawie zostały wykonane zgodnie ze standardami i czy nie naruszono jakichś reguł kodeksu postępowania karnego".

Właściciel Cracovii i Comarchu został zatrzymany przez krakowską policję w sobotę po południu na lotnisku w Balicach, po powrocie do Krakowa z podróży służbowej. W niedzielę nad ranem, po przesłuchaniu, prokuratura postawiła mu zarzuty pomocnictwa w antydatowaniu kontraktu b. piłkarza Cracovii Pawła Drumlaka oraz działania na jego szkodę poprzez naruszanie praw pracowniczych.

Biznesmen nie przyznał się do stawianych mu zarzutów i złożył wyjaśnienia. W niedzielę został zwolniony do domu. Zastosowano wobec niego środek zapobiegawczy w postaci poręczenia majątkowego w wysokości 100 tys. zł. Według prokuratury, za zarzucane czyny grozi mu do pięciu lat więzienia.

Przedstawiciele Prokuratury Okręgowej w Krakowie podkreślili, że zatrzymanie właściciela Cracovii nie miało związku ze śledztwem w sprawie korupcji w piłce nożnej, prowadzonym przez wrocławską prokuraturę.

Właściciel Cracovii i Comarchu jeszcze w niedzielę przesłał PAP oświadczenie, w którym skarżył się na postępowanie prokuratury. Według niego, postawione mu zarzuty to "wyłącznie sprawy opisane w mediach kilka miesięcy temu".

"Sam sposób zatrzymania był niewspółmierny do zarzucanych mi oficjalnie przez prokuraturę czynów - zostałem zakuty w kajdanki na lotnisku i odwieziony do aresztu. Zatrzymanie odbyło się o godzinie 14.35 w sobotę, następnie przetrzymano mnie w areszcie i o 3.00 w nocy w niedzielę doprowadzono na przesłuchanie" - napisał m.in. Janusz Filipiak.

Równocześnie z nim zatrzymano trzech innych - obecnych i byłego - członków zarządu klubu. Członkom zarządu Rafałowi W. i Jakubowi T. postawiono po pięć zarzutów. Oprócz takich, jak Januszowi Filipiakowi, także usiłowanie oszustwa poprzez sporządzenie aneksu do kontraktu Drumlaka z podrobionym jego podpisem, posłużenie się tym dokumentem w PZPN oraz zmuszanie zawodnika do przystania na warunki ugody przedstawione przez klub. Były wiceprezes klubu Paweł M. usłyszał zarzut pomocnictwa w działaniu na szkodę wierzycieli poprzez antydatowanie kontraktu.

Żaden z trzech działaczy Cracovii nie przyznał się do winy, wszyscy złożyli wyjaśnienia. Po przesłuchaniu zostali zwolnieni do domów, zastosowano wobec nich poręczenia majątkowe w wysokości 20 tys. zł. (PAP)

czo/ pru/ itm/ wkr/ woj/

wiadomości
pap
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Źródło:
PAP
KOMENTARZE
(0)