Trwa ładowanie...
Zaloguj
Notowania
Przejdź na

Prawnik z IPN: są materiały, że gen. Karolkiewicz współpracował z UB

0
Podziel się:

W śledztwie IPN dotyczącym Centralnego
Więzienia we Wronkach, pojawiły się materiały, że Stanisław
Karolkiewicz przebywając w nim, a także w okresie późniejszym,
współpracował z działem specjalnym UB - powiedział w poniedziałek
przed sądem jeden z prokuratorów prowadzących tamto śledztwo, Roch
Waszak.

W śledztwie IPN dotyczącym Centralnego Więzienia we Wronkach, pojawiły się materiały, że Stanisław Karolkiewicz przebywając w nim, a także w okresie późniejszym, współpracował z działem specjalnym UB - powiedział w poniedziałek przed sądem jeden z prokuratorów prowadzących tamto śledztwo, Roch Waszak.

Prawnik, który od jesieni 2000 r. do wiosny 2004 r. pracował w Oddziałowej Komisji Ścigania Zbrodni przeciwko Narodowi Polskiemu w Poznaniu, zeznawał w poniedziałek w charakterze świadka w procesie, jaki były prezes Światowego Związku Żołnierzy Armii Krajowej gen. Karolkiewicz wytoczył Teresie i Zdzisławowi Knoblom za rozpowszechniane przez nich zarzuty.

Chodzi o rozsyłane przez nich do instytucji państwowych i organizacji pozarządowych pisma zawierające m.in. zarzuty, że Karolkiewicz denuncjował do UB ludzi zaangażowanych w działalność niepodległościową. Generał domaga się przeprosin i opublikowania w prasie oświadczenia, że dane zawarte w listach są nieprawdziwe.

"W śledztwie nie znaleziono dowodów, by Karolkiewicz był etatowym funkcjonariuszem UB. Wszystko wskazywało na to, że był więźniem, który podjął współpracę z organami bezpieczeństwa" - ocenił w poniedziałek Waszak.

"Rysowało się w stosunku do niego podejrzenie popełnienia przestępstwa znęcania się nad współosadzonymi. Jego czyn się jednak przedawnił, bo nie dotyczą go przepisy ustawy o IPN" - dodał.

Jak podkreślił Waszak, wszystkie dokumenty dotyczące działu specjalnego UB zostały zniszczone. W toku śledztwa, na podstawie ksiąg ewidencyjnych udało się jednak ustalić kto przebywał we Wronkach w tym samym czasie co Karolkiewicz. IPN zwrócił się do organizacji kombatanckich w kraju z pytaniem, czy wśród żyjących członków są współosadzeni z nim.

"Napłynęło kilkadziesiąt relacji. Wśród przesłuchanych przeze mnie osób byli tacy, którzy twierdzili, że Karolkiewicz był agentem UB. Jeden ze świadków opisał jak był przez niego traktowany, przytaczając m.in. historię paczki, którą dostał. Karolkiewicz pokruszył całą jej zawartość i dopiero taką mu przekazał" - powiedział Waszak.

Jak relacjonował prokurator, świadkowie zeznawali, że Karolkiewicz był niekiedy nazywany "kalifaktorem" - tak zwykle mówiono o więźniach roznoszących posiłki i wykonujących różne czynności porządkowe.

"Niektórzy świadkowie mówili, że nigdy nie zapomną twarzy Karolkiewicza; że do dziś denerwują się, jak widzą go przyjmującego honory wojskowe. Jeden ze świadków odmówił nawet zeznań do protokołu, bo bał się jego zemsty" - powiedział prokurator.

W listopadzie ubiegłego roku w charakterze świadka w procesie zeznawał przewodniczący Rady Ochrony Pamięci Walk i Męczeństwa prof. Władysław Bartoszewski, który z Karolkiewiczem spędził na przełomie 1947 i 1948 r. kilka miesięcy w jednej celi więzienia Warszawa I (na Mokotowie).

"Gdy poznałem go w więzieniu, był wyniszczony, chudy i siny. Pamiętam, że miał wyrok 13 lat. Utkwiło mi to w pamięci, bo nie znałem innej osoby, która dostałaby akurat tyle. Słyszałem od współwięźniów, że miał wyjątkowo ciężkie śledztwo, nawet jak na warunki więzienia komunistycznego. Był otoczony legendą; krążyły o nim opinie, że był bohaterem, świetnym dowódcą, pod kryptonimem +Szczęsny+ dokonywał śmiałych czynów przeciwko okupantowi" - mówił wówczas Bartoszewski.

"Nie jest mi wiadome, by Karolkiewicz kogokolwiek wydał, nie słyszałem o nim nic negatywnego, w tym oczywiście tak negatywnego, że kogoś denuncjował" - dodał.

Termin kolejnej rozprawy wyznaczono na 19 grudnia. (PAP)

ktl/ pz/ gma/

wiadomości
pap
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Źródło:
PAP
KOMENTARZE
(0)