Trwa ładowanie...
Zaloguj
Notowania
Przejdź na

Prawomocne wyroki od 12 do 8 lat więzienia za śmiertelne pobicie Ukraińca

0
Podziel się:

Prawomocne są już kary od 12 do 8 lat więzienia dla trzech mężczyzn, którzy
podczas napadu rabunkowego śmiertelnie pobili obywatela Ukrainy; drugi Ukrainiec w wyniku ich ataku
stracił śledzionę.

Prawomocne są już kary od 12 do 8 lat więzienia dla trzech mężczyzn, którzy podczas napadu rabunkowego śmiertelnie pobili obywatela Ukrainy; drugi Ukrainiec w wyniku ich ataku stracił śledzionę.

W środę Sąd Apelacyjny w Warszawie oddalił apelacje obrony od takiego wyroku sądu I instancji.

W maju 2012 r. sprawcy zagadnęli dwóch Ukraińców, proponując im pracę. W okolicach Błonia pod Warszawą zaatakowali swe ofiary, bijąc i kopiąc. Jeden zmarł w wyniku ciężkich obrażeń głowy i jamy brzusznej; drugi przeżył, ale musiano mu wyciąć śledzionę. Zrabowano im ponad 700 zł i cztery telefony komórkowe.

W lutym br. Sąd Okręgowy w Warszawie skazał Grzegorza D. na 12 lat więzienia (jako recydywistę), a Daniela M. i Piotra K. na 8 lat. Sąd uznał ich za winnych rozboju i śmiertelnego pobicia, a nie zabójstwa. Nie udało się bowiem ustalić, który ze sprawców zadał śmiertelne ciosy - co jest warunkiem przypisania komuś winy za zabójstwo.

SO zasądził też od całej trójki prawie 100 tys. zł odszkodowania i zadośćuczynienia dla Ukraińca, któremu udało się przeżyć. Według adwokatki pokrzywdzonego nie będzie łatwo wyegzekwować tę kwotę.

Apelacje do SA wniosła obrona, wskazując że kary są zbyt surowe. Adwokaci kwestionowali też, że SO nie przesłuchał Ukraińca-ofiary napadu, ale oparł się tylko na jego przesłuchaniu ze śledztwa (nie dostał wizy do Polski na proces). Według obrony można było go przesłuchać w drodze pomocy prawnej na Ukrainie.

Obrońca D. mec. Ryszard Berus podkreślał, że motywem sprawców mogła być niechęć do cudzoziemców szukających pracy w Polsce. "To efekt propagandy i postaw środowisk małomiasteczkowych" - dodał.

Prokuratura była przeciwna apelacji. Prok. Danuta Droessler mówiła, że fakt, iż ofiary były cudzoziemcami, miał dla sprawców tylko takie znaczenie, że mogą mieć oni pieniądze i papierosy. "Jak bardzo trzeba się wstydzić, że tak +witamy+ ludzi, którzy przyjechali do nas za pracą?" - pytała. "Co by się działo, gdyby zrobiono to Polakom za granicą?" - dodała prokurator.

Troje sędziów SA uznało, że apelacje to tylko polemika z prawidłowymi ustaleniami SO. Jak mówiła w uzasadnieniu wyroku sędzia SA Anna Prokopiuk, każdy z uczestników zdarzenia mówił o udziale w nim pozostałych, a swoj udział minimalizował.

Sędzia zwróciła uwagę, że w SO obrona nie kwestionowała nieprzesłuchania pokrzywdzonego i nawet o to nie wnosiła, a argument ten podniosła dopiero w apelacji. Podkreśliła, że zgodnie z prawem SO mógł oprzeć się na wcześniejszych zeznaniach pokrzywdzonego.

Obrona może jeszcze złożyć kasację do Sądu Najwyższego, ale musiałaby w niej wykazać rażące naruszenie prawa przez oba sądy.(PAP)

sta/ bno/ mag/

wiadomości
pap
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Źródło:
PAP
KOMENTARZE
(0)