Trwa ładowanie...
Zaloguj
Notowania
Przejdź na

Premier: gigantyczne zaangażowanie policji ws. alarmów bombowych

0
Podziel się:

Policjanci wykazali się gigantycznym zaangażowaniem, aby zidentyfikować
pole zagrożenia i osoby, które były podejrzewane o te działania - mówił premier Donald Tusk pytany,
czy zbyt szybkie zatrzymania ws. fałszywych alarmów bombowych nie zaszkodziły sprawie.

Policjanci wykazali się gigantycznym zaangażowaniem, aby zidentyfikować pole zagrożenia i osoby, które były podejrzewane o te działania - mówił premier Donald Tusk pytany, czy zbyt szybkie zatrzymania ws. fałszywych alarmów bombowych nie zaszkodziły sprawie.

Premier we wtorek na konferencji po posiedzeniu rządu, odpowiadał na pytanie, czy policja nie zbyt szybko zatrzymała podejrzanych ws. fałszywych alarmów bombowych, skoro zaraz ich zwolniono, i czy nie zaszkodziło to sprawie. "Czasami tak jest, że policja wie na 100 proc., że ktoś coś zrobił, a udowodnienie tego bywa trudniejsze, niż policji się na początku sprawy wydaje" - odpowiedział Donad Tusk.

Jak mówił, "czasem tak jest, że kogoś się zatrzymuje, bo z punktu widzenia policji wszystkie przesłanki wskazują na jego odpowiedzialność, a później prokuratura lub sąd, oceniając materiał dowodowy czy poszlakowy, nie potwierdzają, mimo że mają przekonanie, że - delikatnie rzecz ujmując - coś jest na rzeczy".

Tusk podkreślił, że policja informowała o zatrzymaniach ze względu na duży zakres sprawy. Dodał, że w takich sprawach potrzebne są szybkie działania oraz komunikat społeczny.

"Poczekajcie z ferowaniem ocen na temat skuteczności policji czy prokuratury dopóki sprawa nie zostanie zamknięta" - zwrócił się premier do dziennikarzy. "Ja bym się wstrzymał na miejscu niektórych komentatorów z ogłoszeniem, że policja czy prokuratura poniosły tutaj porażkę" - zaznaczył.

W ubiegły wtorek po fałszywych alarmach bombowych w kraju sprawdzono 22 obiekty - szpitale, prokuratury, sądy, komendy policji, centra handlowe i teren przyległy do siedziby Służby Kontrwywiadu Wojskowego. Ewakuowano ponad 2,7 tys. osób. W akcję zaangażowanych było ponad 400 policjantów.

Autorów wiadomości poszukiwała specjalna grupa policjantów Centralnego Biura Śledczego wspierana przez ABW, podjęto też współpracę ze służbami zagranicznymi. Premier Donald Tusk i Ministerstwo Spraw Wewnętrznych zapewniali, że sprawa jest priorytetowa dla służb.

Jeszcze we wtorek policja poinformowała o zatrzymaniu dwóch mężczyzn podejrzewanych o związek ze sprawą. Obaj zostali jednak w czwartek popołudniu zwolnieni, ponieważ prokuratura okręgowa w Katowicach uznała, że zgromadzony do tej pory materiał dowodowy nie dał podstaw do przedstawienia im zarzutów.

W piątek funkcjonariusze Centralnego Biura Śledczego na lotnisku w Pyrzowicach zatrzymali trzecią osobę - 26-letniego mężczyznę), który według policji ma związek ze sprawą. W sobotę został aresztowany przez sąd na trzy miesiące.

W Prokuraturze Okręgowej w Katowicach, która prowadzi śledztwo, przedstawiono mu zarzut wywołania fałszywych alarmów i spowodowanie w ten sposób zagrożenia dla życia i zdrowia oraz mienia. Grozi za to do ośmiu lat więzienia.(PAP)

bpi/ malk/ mow/

wiadomości
pap
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Źródło:
PAP
KOMENTARZE
(0)