Szef irackiego rządu popieranego przez Stany Zjednoczone Nuri al-Maliki ostro potępił w sobotę Izrael za "zbrodnicze" operacje wojskowe w Libanie i Strefie Gazy i ostrzegł przed groźbą eskalacji przemocy na Bliskim Wschodzie.
Maliki wezwał też szefów dyplomacji krajów arabskich do "zajęcia jednoznacznego stanowiska, potępiającego zbrodnicze akty w Libanie i Gazie".
Ministrowie spraw zagranicznych krajów arabskich spotkali się w środę w Kairze w związku z atakami Izraela.
Reuter odnotowuje, że w Iraku, podobnie jak na całym Bliskim Wschodzie, Izrael - najbliższy sojusznik Stanów Zjednoczonych - jest powszechnie krytykowany. Poparcie dla Hezbollahu wyrażają w Iraku m.in. zwolennicy radykalnego duchownego szyickiego Muktady as-Sadra. (PAP)
az/ mc/ 3250