Trwa ładowanie...
Zaloguj
Notowania
Przejdź na

Premier: każdy sygnał dotyczący kumoterstwa będziemy badać

0
Podziel się:

(dochodzi wypowiedź szefa klubu PSL Stanisława Żelichowskiego)

(dochodzi wypowiedź szefa klubu PSL Stanisława Żelichowskiego)

22.4.Warszawa (PAP) - Każdy sygnał dotyczący ewentualnych nieprawidłowości, czy kumoterstwa będziemy bardzo uczciwie badać - w ten sposób premier Donald Tusk odniósł się do doniesień wtorkowej "Rzeczpospolitej", która napisała, że PSL obsadza swoimi ludźmi spółki zajmujące się obrotem zboża.

Według "Rz", Zamojskie Zakłady Zbożowe będą miały dwóch nowych członków rady nadzorczej - konkurs wyłonił dwóch kandydatów: lokalnego działacza PSL oraz doradcę wicemarszałka Sejmu Jarosława Kalinowskiego (PSL). Za rekrutację odpowiadał zarząd spółki Elewarr, którego prezes i większość członków rady nadzorczej to osoby związane z kierownictwem PSL.

Szef klubu PSL Stanisław Żelichowski tłumaczył w rozmowie z PAP, że do konkursu na to stanowisko zgłosiły się cztery osoby, w tym jedna niezgodnie z procedurami i została z powodów formalnych wyłączona z konkursu. Jedna z osób - według niego - nie spełniała kryteriów.

"Dwie osoby, które spełniały kryteria wygrały konkurs. My to kiedyś przeżywaliśmy w PSL, w latach komunizmu, za Mikołajczyka, kiedy działaczom PSL mówiono: +oddasz legitymację, to będziesz miał to i to, nie oddasz legitymacji, to będziesz miał spalony dom+. Co to za wada jest, że człowiek jest z PSL i wygrywa konkurs" - pytał polityk Stronnictwa.

Jak zaznaczył, w spółce Elewarr "za ubiegły rok było 3 mln zł zysku, a teraz jest 14 mln". "Źle rządzą?" - pytał Żelichowski. Jego zdaniem, to, że osoby te były z PSL nie miało nic wspólnego z tym, że weszły one do rady nadzorczej spółki.

W expose premier zapowiadał odpolitycznienie państwowych firm i nabór do władz spółek według kryterium profesjonalizmu, a nie przynależności partyjnej.

"Każdy sygnał dotyczący ewentualnych nieprawidłowości, czy kumoterstwa - takie mam ustalenia z (wicepremierem, prezesem PSL) Waldemarem Pawlakiem - będziemy bardzo uczciwie stawiać (...) tak żeby przywództwo obu partii koalicyjnych bardzo konsekwentnie i twardo egzekwowało przyzwoitość zachowań swoich ministrów, czy urzędników" - powiedział Tusk na wtorkowej konferencji prasowej.

Jak dodał, "ma wrażenie bliskie pewności", że jego współpracownicy z PSL rozumieją takie stanowisko.

Szef rządu powiedział też, że chciałby "zaprotestować przeciwko takiemu stawianiu sprawy, że w resortach PSL dzieje się gorzej, a w resortach PO dzieje się lepiej".

"To nie ma koloru partyjnego. Każdy taki przypadek, czy on będzie dotyczył PSL, czy PO będziemy badać i to w trybie pilnym i reagować" - podkreślił Tusk. Premier zapewnił, że jeśli urzędnicy tego nie zrozumieją, to "znajdą się w kłopocie i to dość szybko".

Tusk powiedział też, że ma w tej chwili "problem" z szefem jednej z agencji. Jak dodał, o sprawie poinformowała go sekretarz stanu ds. walki z korupcją Julia Pitera. Nie podał jednak więcej szczegółów i nie powiedział o jakiego urzędnika chodzi.(PAP)

mrr/ stk/ mok/ mag/

wiadomości
pap
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Źródło:
PAP
KOMENTARZE
(0)