Trwa ładowanie...
Zaloguj
Notowania
Przejdź na

Premier: kiedyś, raz, miałem przy sobie mały pistolet

0
Podziel się:

Premier Jarosław Kaczyński przyznał w
poniedziałek, że "kiedyś, raz, miał przy sobie mały pistolet,
zabawkę". "Nie ma mnie za co zaatakować, to atakuje mnie z powodu
jakiejś zabawki sprzed 15 lat" - mówił szef rządu w programie TVN
"Teraz My".

*Premier Jarosław Kaczyński przyznał w poniedziałek, że "kiedyś, raz, miał przy sobie mały pistolet, zabawkę". "Nie ma mnie za co zaatakować, to atakuje mnie z powodu jakiejś zabawki sprzed 15 lat" - mówił szef rządu w programie TVN "Teraz My". *

Podczas piątkowej debaty z premierem szef PO Donald Tusk mówił o wydarzeniu sprzed lat, kiedy to J. Kaczyński, trzymając pistolet w dłoni, miał powiedzieć: "dla mnie ciebie zabić to jak splunąć".

Szef rządu podkreślił, że fakt posiadania przez niego pistoletu jest opisany w różnych książkach. "Kiedyś, raz, miałem przy sobie maleńki pistolet, zabawkę, gdzieś w kieszeni" - zaznaczył J. Kaczyński.

Jeden z prowadzących program "Teraz My" przytoczył wywiad z premierem w tygodniku "Szpilki" z 1992 roku. "Stosuje pan niekonwencjonalne metody działania. Czy prawdą jest, że w trakcie spotkań konsultacyjnych wyciągał pan pistolet, w dodatku naładowany" - pytano w tym wywiadzie.

"Mówiłem przecież, że jestem skory do żartów. To ten pistolet. Naładowany? Tak. Podobno wyciągnął pan w tym momencie z kieszeni pistolet przy tych dziennikarzach" - cytował dziennikarz wywiad.

Premier stwierdził, że nie pamięta tego wydarzenia. "Było jedno takie wydarzenie. Donald Tusk coś brzydkiego mówił o Kościele (...) Ja położyłem go (pistolet - PAP) i powiedziałem +jeszcze raz będziesz takie bzdury opowiadał+" - mówił J. Kaczyński.

Jak stwierdził, może był to "nie najlepszy żart, ale żart sprzed kilkunastu lat". Jednak - zdaniem szef rządu - powtarzanie takich rzeczy przez szefa PO "jest w najwyższym stopniu niehonorowe". "Jeszcze do tego w zmienionej wersji, ze snu zająca Tuska" - dodał.

Według J. Kaczyńskiego, przywołanie przez Tuska historii z pistoletem "jest po to, żeby pokryć prawdę". "Donald Tusk chciał mnie zaskoczyć przy pomocy pistoletu, żebym mu nie wypomniał ludzi, którzy ze mną doskonale współpracują, a którzy od niego odeszli, jak wicepremier Zyta Gilowska, minister Zbigniew Religia" - uważa premier. (PAP)

ajg/ la/ mhr/

wiadomości
pap
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Źródło:
PAP
KOMENTARZE
(0)