Aktualizacja: godz. 9.10
Choć w niektórych rejonach kraju woda przybiera szybciej niż się spodziewano, nie zostanie na razie ogłoszony stan klęski żywiołowej - oświadczył premier Donald Tusk.
_ - Dzisiaj ja bym takiej decyzji nie rekomendował Radzie Ministrów, tym bardziej, że stan klęski żywiołowej jest potrzebny po to, żeby de facto zabrać władzę samorządom i żeby przejęła ją administracja rządowa np. dlatego, że są problemy ewakuacyjne _ - powiedział Tusk.
_ - Chociaż mamy klęskę żywiołową, nie ma potrzeby wprowadzania takich parawojskowych rządów w tej chwili _ - zaznaczył. Szef rządu zwrócił też uwagę, że ogłoszenie takiego stanu wiązałoby się z koniecznością przełożenia wyborów prezydenckich.
W związku z tym szef rządu zapewnił, że póki co nie jest zagrożony termin wyborów prezydenckich. _ - Jedynym powodem, dla którego wybory byłyby zagrożone, to informacja ze strony Państwowej Komisji Wyborczej, że są nie do przeprowadzenia w związku z obszarami zalanymi wodą. Będę polegał oczywiście na informacjach lokalnych od naszej administracji, ale oczywiście komisja będzie musiała mi dać też sygnał, czy to jest możliwe _ - podkreślał premier.
Jak zauważył Tusk, gotowość do ewakuacji jest obecnie znacznie większa niż to miało miejsce przy pierwszej fali powodziowej. _ - Ludzie na tych terenach w dużo większym stopniu rozumieją stan zagrożenia. Także wszystkie służby szybciej działają, chociaż mamy do czynienia ze zmęczeniem materiału ludzkiego _ - powiedział.
Premier przyznał jednak, że obecna sytuacja jest bardzo trudna. _ - Mamy poważne problemy. Woda przybiera szybciej niż się spodziewaliśmy _ - mówił Tusk.
Dotyczy to zwłaszcza okolic Sandomierza. Woda podeszła tam do samej krawędzi opaski wałowej, która miała ochronić prawobrzeżny Sandomierz, Tarnobrzeg od strony Sandomierza oraz miejscową hutę szkła.
W sobotę wieczorem woda z Wisły przerwała opaskę na wale w Sandomierzu w dzielnicy Koćmierzów - poinformowała rzeczniczka wojewody świętokrzyskiego Agata Wojda.
Wcześniej sztab powodziowy z powodu wysokiego stanu wody w Wiśle podjął decyzję, aby strażacy i żołnierze zakończyli umacnianie obwałowania.
Poziom wody w rzece wynosił ponad osiem metrów - prawie dwa metry ponad stan alarmowy.
Prawobrzeżna część miasta jest ponownie zalewana od strony Koćmierzowa - tak jak przed dwoma tygodniami. Woda była jednak na większości ulic już od dwóch dni. Zostały one zalane wodą z Trześniówki, dopływu Wisły.
Na razie woda nie zagraża bezpośrednio hucie szkła i pobliskiemu osiedlu Baczyńskiego: są one chronione przez dodatkowe obwałowanie.
Osoby, które chcą się ewakuować, mogą kontaktować się ze sztabem powodziowym. Do dyspozycji mieszkańców jest autobus, którym chętni zostaną przewiezieni do miejsc noclegowych, przygotowanych w sandomierskich szkołach.