Trwa ładowanie...
Zaloguj
Notowania
Przejdź na

Premier o rozmowie z Benedyktem XVI

0
Podziel się:

Premier Jarosław Kaczyński przyznał w
piątek, że podczas październikowej rozmowy z papieżem Benedyktem
XVI poruszył temat powrotu do Gniezna godności prymasa.

*Premier Jarosław Kaczyński przyznał w piątek, że podczas październikowej rozmowy z papieżem Benedyktem XVI poruszył temat powrotu do Gniezna godności prymasa. *

Obecnie prymas jest jednocześnie metropolitą warszawskim i w Warszawie ma swoją siedzibę.

"Taka rozmowa rzeczywiście miała miejsce" - powiedział premier podczas konferencji prasowej, dodając, że przebiegu rozmowy z papieżem nie może podać, bo była to audiencja prywatna.

J.Kaczyński wyjaśnił, że nie podjął tej rozmowy z własnej inicjatywy tylko poproszony o to. "Nie razem, tylko oddzielnie przez różnych biskupów i arcybiskupów, którzy jednocześnie przekonali mnie, że podniesienie takiej sprawy będzie istotne" - zaznaczył.

"Ale uzyskałem zapewnienie, także od ludzi, którzy spędzili w Watykanie dużo czasu, wiele, wiele lat, że jest to dopuszczalne zarówno na poziomie sekretarza stanu - co do tego akurat wątpliwości nie miałem - jak i na poziomie Ojca Świętego. Niczego bliższego na ten temat powiedzieć nie mogę" - podkreślił szef rządu.

Premier dodał, że zna decyzję Jana Pawła II z 1992 roku. "Wiem, że przeprowadzono to w ten sposób, że ksiądz kardynał, prymas Józef Glemp jest kustoszem grobu św. Wojciecha i z tego tytułu jest prymasem Polski" - powiedział.

"Ale skoro znaczna część - nie potrafię powiedzieć jaka - polskiego Episkopatu uważa, że utrzymanie w Warszawie (...) tego tytułu byłoby rzeczą dobrą dla polskiego Kościoła i jednocześnie ja też tak uważam - a jestem katolikiem praktykującym, sądzę, że mam prawo o tym powiedzieć" - powiedział J.Kaczyński.

"To nie był żaden nacisk, nic takiego, tylko było to przekazanie pewnej opinii i nic poza tym. Czy ta sprawa będzie załatwiona w tej chwili, czy będzie odłożona - zobaczymy" - dodał.

W 1992 r. papież Jan Paweł II dokonał reformy administracyjnej Kościoła w Polsce: wówczas w miejsce metropolii warszawsko- gnieźnieńskiej, pojawiły się osobne metropolie: warszawska i gnieźnieńska, a także nowe diecezje. Wówczas też Stolica Apostolska ustanowiła nieistniejący wcześniej tytuł kustosza relikwii św. Wojciecha w Gnieźnie, który przypadł kard. Glempowi, co pozwoliło pozostawić mu tytuł prymasa.

Od 1945 r. arcybiskup Gniezna był jednocześnie arcybiskupem Warszawy - w związku z tym nie miało znaczenia, czy prymasostwo będzie przy Gnieźnie czy Warszawie, bo chodziło o tę samą osobę. Dotyczyło to prymasów: Stefana Wyszyńskiego, Józefa Glempa (do 1992 r.), a także prymasa Augusta Hlonda, który przed wojną był arcybiskupem zarówno dla diecezji warszawskiej, jak i dla Gniezna.

Po 1992 r. powstał problem, kto ma być prymasem. Od tego czasu bowiem kardynał Glemp został już tylko arcybiskupem warszawskim, zaś arcybiskupem gnieźnieńskim - Henryk Muszyński. Dlatego właśnie stworzono sztuczną konstrukcję prawną "Kustosza relikwii św. Wojciecha", które znajdują się w katedrze gnieźnieńskiej, ale ich kustoszem jest nie miejscowy arcybiskup tej katedry, lecz metropolita warszawski.

Wkrótce ma zapaść decyzja Stolicy Apostolskiej, kto - po odejściu na emeryturę prymasa Józefa Glempa - zostanie nowym metropolitą warszawskim, a być może także prymasem Polski.

Sam Józef Glemp jest przeciwny likwidacji urzędu prymasowskiego. Funkcja prymasa - jak wyjaśnił kard. Glemp pod koniec października - choć nie wiąże się z żadną jurysdykcją, to jednak ma za sobą wielki dorobek wypracowany przez jego poprzedników, zwłaszcza w ostatnim stuleciu, a szczególnie przez Prymasa Tysiąclecia kardynała Stefana Wyszyńskiego.

Kardynał Glemp jest zwolennikiem koncepcji, aby przyszły prymas - niezależnie, skąd będzie pochodził - był związany z Gnieznem. "Jest jasne, bo stamtąd wywodzi się prawdziwe prymasostwo. Ale jednocześnie byłoby lepiej, żeby rezydencja prymasa była w Warszawie, ponieważ w stolicy znajduje się centrum życia religijnego, kościelnego, które ma swoje styki z życiem społecznym, narodowym, politycznym i kulturalnym" - uważa prymas.

W ocenie prymasa, szkoda bowiem byłoby tracić tak wypracowaną pozycję, której "nie osiągnie wybierany na kadencje przewodniczący Konferencji Episkopatu Polski". (PAP)

hgt/ par/ mag/

wiadomości
pap
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Źródło:
PAP
KOMENTARZE
(0)