Premier Donald Tusk zapewnił w środę, że służby panują nad sytuacją zaistniałą po załamaniu pogodowym i w miarę możliwości naprawiają szkody. Poinformował, że co trzy godziny otrzymuje szczegółowe raporty z działań służb energetycznych i straży pożarnej.
"Sytuacja, bardzo dramatyczna i przykra z punktu widzenia rodzin, które czasowo nie mają prądu, jest sytuacją, nad którą panujemy" - oświadczył Tusk na konferencji prasowej.
Jak dodał, problemy mogą się utrzymywać jeszcze kilkanaście godzin, ponieważ "prognozy nie są dobre, jeśli chodzi o wieczór i noc". Zaznaczył jednak, że do czwartku sytuacja powinna się poprawić, co będzie oznaczało większą skuteczność pilnych napraw.
"Nie ma sytuacji określanej jako +black out+, nie ma wielkiej awarii w centrum energetycznym czy elektrowni" - zapewnił Tusk. Jak zaznaczył, w kilku regionach Polski mamy do czynienia z dużą liczbą lokalnych zniszczeń, związanych z gwałtownymi opadami śniegu, deszczu i wichurami.
Według szefa rządu, najtrudniejsza sytuacja była w stacji Miłosna-Narew, która została niedawno naprawiona.
W związku z załamaniem pogody strażacy w całym kraju interweniowali już ponad 1300 razy, usuwając z dróg i ulic połamane konary drzew, wypompowując wodę z piwnic, umacniając wały powodziowe. Liczba interwencji ciągle wzrasta, najgorsza sytuacja jest w województwach lubelskim, podkarpackim, mazowieckim i warmińsko-mazurskim. (PAP)
ajg/ par/ gma/