Trwa ładowanie...
Zaloguj
Notowania
Przejdź na

Premier: raport MAK niekompletny, chcemy uzgodnienia wspólnej wersji

0
Podziel się:

Raport MAK nie jest kompletny, Polska zwróci się do Rosji z wnioskiem o
podjęcie rozmów w celu uzgodnienia wspólnej wersji - zapowiedział w czwartek premier Donald Tusk.
Nie wykluczył odwołania się do instytucji międzynarodowych, gdyby rozmowy z Rosją się nie powiodły.

Raport MAK nie jest kompletny, Polska zwróci się do Rosji z wnioskiem o podjęcie rozmów w celu uzgodnienia wspólnej wersji - zapowiedział w czwartek premier Donald Tusk. Nie wykluczył odwołania się do instytucji międzynarodowych, gdyby rozmowy z Rosją się nie powiodły.

Premier poinformował, że Polska przekazała w czwartek ambasadorowi Rosji w Warszawie stanowisko w sprawie raportu.

Tusk zapowiedział, że wszelkie wnioski personalne za działania, które złożyły się na okoliczności i przyczyny katastrofy smoleńskiej, wyciągnie dopiero po opublikowaniu polskiego raportu w tej sprawie. Szef rządu zaznaczył, że prace komisji kierowanej przez szefa MSWiA Jerzego Millera będą zakończone tak szybko, jak to możliwe.

Premier zapewnił, że Polska chce "możliwie pełnej i obiektywnej relacji ze zdarzeń, okoliczności i przyczyn", jakie doprowadziły do katastrofy smoleńskiej. "Nie dlatego, aby to wykorzystywać przeciwko komuś w relacjach dwustronnych, tylko dlatego, że w Polsce mamy gruntowne przekonanie, że dobre relacje z szansą na pojednanie można budować wyłącznie na prawdzie" - powiedział szef rządu na konferencji prasowej.

Tusk zadeklarował ponadto, że część odpowiedzialności za przyczyny katastrofy Polska weźmie na siebie. Podkreślił jednak, że i druga strona powinna mieć "odwagę i gotowość do pokazania całości obrazu". Podkreślił, że dochodzenie do prawdy o przyczynach katastrofy "nie może być poddane politycznym kalkulacjom".

"Z punktu widzenia strony polskiej, zgodnie z tym, co już wiemy na temat przyczyn, raport nie jest kompletny" - oświadczył szef rządu na początku konferencji.

Zapowiedział, że - zgodnie z konwencją chicagowską - Polska zwróci się do Rosji o podjęcie rozmów "w celu uzgodnienia wspólnej wersji raportu". Zapowiedział, że gdyby te rozmowy nie przyniosły pożądanego skutku, konwencja chicagowska daje Polsce możliwość odwołania się do instytucji międzynarodowych.

Tusk zapowiedział też, że w porozumieniu z prokuraturą będziemy ujawniali wszystkie materiały dotyczące katastrofy smoleńskiej, jakie są w polskiej dyspozycji.

"Jest dla nas rzeczą oczywistą, że tak szybko, jak to będzie możliwe, w porozumieniu z polską prokuraturą i prawnikami - w związku z rygorami konwencji chicagowskiej - będziemy także ujawniali wszystkie materiały, jakie są w polskiej dyspozycji".

Jak dodał, z tych materiałów wynika także to, o czym informowani są partnerzy rosyjscy, że "uchybienia proceduralne, błędy, niewypełnianie wszystkich procedur konwencji chicagowskiej są bezdyskusyjne".

Premier zapewnił jednocześnie, że postępowanie polskiej komisji i prokuratury daje "blisko stuprocentową pewność, że to wszystko, co jest możliwe do wyjaśnienia, zostanie wyjaśnione i przedstawione opinii publicznej".

"Liczę jednak na to, że rozmowy, jakie proponujemy stronie rosyjskiej, doprowadzą do przyjęcia wspólnego raportu" - powiedział szef rządu.

Zaznaczył, że prezydent Rosji Dmitrij Miedwiediew stwierdził w rozmowie z nim, że byłoby rzeczą "absolutnie niestosowną, gdyby powstawały w tej kwestii dwa odrębne i różne raporty".

Premier powiedział też, że katastrofa smoleńska "nie była i nie musi być ciosem w dobre relacje polsko-rosyjskie". "Jeśli coś mnie niepokoi, to kontekst, czy aspekt polityczny dochodzenia. Od wielu, wielu miesięcy trwa trudny proces budowania lepszych, poprawnych relacji pomiędzy Polską a Rosją. Obie strony wykazały dość dużo wyobraźni i odwagi" - powiedział szef rządu. Znakami tego - jak ocenił - "mądrego i odważnego" postępowania były wizyty premiera Rosji Władimira Putina na Westerplatte i wspólne upamiętnienie ofiar Katynia.

Zdaniem Tuska, po 10 kwietnia zarówno obywatele Polski i Rosji, jak i politycy wykazywali wobec siebie dużo więcej zrozumienia, niż można się było spodziewać w negatywnym scenariuszu. "Katastrofa smoleńska - wtedy, kiedy nie było wokół niej politycznych kalkulacji - budowała atmosferę solidarności" - podkreślił.

Premier uznał, że dla dobrych relacji Polski z Rosją nie ma mądrej alternatywy. "Dla prawdy jedyną alternatywą jest kłamstwo, a na kłamstwie wzajemnego zrozumienia i pojednania się nie zbuduje" - powiedział.

Dodał, że nikt nie ma prawa stchórzyć w obliczu katastrofy i badania jej przyczyn. "Kto stchórzy przed prawdą, ten może zaprzepaścić wielki wysiłek i Polaków, i Rosjan na rzecz lepszego zrozumienia i dobrych relacji między państwami i narodami" - podkreślił.

Premier ocenił, że w pierwszych dniach i tygodniach po katastrofie współpraca wszystkich możliwych służb polskich i rosyjskich przy badaniu przyczyn katastrofy była "więcej niż poprawna", co spowodowało, że "dzisiaj polska strona dysponuje materiałem wystarczającym, aby przedstawić polskiej i rosyjskiej opinii publicznej ten najbardziej prawdopodobny, najbliższy prawdzie przebieg zdarzeń".

Podkreślił, że ze swojej strony Polska prowadzi postępowanie "bardzo rzetelnie, zgodnie z regułami międzynarodowymi, chroniąc przebieg postępowania przed radykalnymi, nacechowanymi emocjami politycznymi spekulacjami, chroniąc także w ten sposób nasze dobre, lepsze niż kiedykolwiek relacje z naszym sąsiadem".

"I równocześnie współpracujemy ze stroną rosyjską, nawet wtedy, kiedy ta współpraca nie jest usłana różami. Od strony rosyjskiej oczekujemy podobnego postępowania" - podkreślił Tusk.

Według premiera, nie jest wykluczone, że polskie badania pokażą "jeszcze głębiej, jeszcze trafniej te przyczyny, uchybienia, zaniechania, które miały miejsce po polskiej stronie".

"Ale niezależnie od tego, w jakim stopniu będziemy szukali tych błędów - po to głównie, żeby się więcej nie powtórzyły - nie zmienia to faktu, że druga strona powinna także mieć tę odwagę i gotowość do pokazania całości obrazu" - podkreślił szef rządu.

Zaznaczył, że Polska nie ma większych zastrzeżeń, "jeśli chodzi o fakty i ustalenia rosyjskiej wersji raportu (Międzypaństwowego Komitetu Lotniczego)". Jak zaznaczył, "to, co budzi zastrzeżenia polskiej strony, to braki w raporcie, a nie poszczególne stwierdzenia".

"Okoliczności, a być może także przyczyny, ale na pewno okoliczności katastrofy, to także rosyjskie lotnisko, wieża kontrolna i zachowanie kontrolerów" - powiedział premier.

Polska komisja badająca przyczyny katastrofy przedstawi wersję zdarzeń, "naszym zdaniem, opartą na dowodach i poszlakach najbardziej zbliżających nas do prawdy" - zapowiedział szef rządu.

Pytany, jak ocenia komentarze po raporcie MAK, premier odparł, że "stara się nie posługiwać emocjami", bo nie są one "dobrym suflerem". Przyznał, że szanuje i rozumie emocje bliskich ofiar katastrofy. "Licytowanie się na radykalizm, jeśli chodzi o katastrofę smoleńską czy relacje polsko-rosyjskie, uważam za niepotrzebne i szkodliwe dla Polski" - oznajmił Tusk. (PAP)

laz/ ajg/ ju/ jra/

wiadomości
pap
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Źródło:
PAP
KOMENTARZE
(0)