Premier Donald Tusk powiedział w piątek, że wraz z prezydentem Bronisławem Komorowskim chcą spotkać się z polską reprezentacją w piłce nożnej, która brała udział w Euro 2012. W spotkaniu miałyby też uczestniczyć osoby zaangażowane w organizację mistrzostw.
"Bardzo chciałbym się spotkać z polską reprezentacją, rozmawialiśmy o tym wspólnie z panem prezydentem, bo chcielibyśmy być obaj współgospodarzami takiego spotkania" - powiedział Tusk na konferencji prasowej w Katowicach.
Jak mówił, w tym spotkaniu mieliby też uczestniczyć wolontariusze, przedstawiciele środowisk kibiców, "które stworzyły tak piękną i gościnną oprawę" oraz osoby zaangażowane w organizację Euro 2012.
"Wiem, że część piłkarzy się najzwyczajniej w świecie rozjechała, zdaje się w celach urlopowych, ale na pewno znajdziemy sposób, aby do takiego spotkania - z całością czy częścią naszego zespołu narodowego - doszło" - powiedział premier.
Przyznał, że wyniki polskiej reprezentacji na Euro "nie wzbudziły entuzjazmu (...) ale nie ma też powodu, aby pomstować". Polska drużyna nie wyszła ze swojej grupy podczas rozgrywek.
"Tak, jak wszyscy jesteśmy bardzo wzruszeni postawą kibiców irlandzkich, mam wrażenie, że coś podobnego stało się też z nami" - ocenił premier. Zdaniem Tuska tzw. normalni kibice "bardzo fajnie i sensownie zareagowali, świadomi naszych ciągle skromnych możliwości piłkarskich, ale wystarczająco ciepło i z taką godnością".
"Mam wrażenie, że dzisiaj prawdziwym wygranym tych mistrzostw - jeszcze nie znamy finalistów - jest właśnie Irlandia, dzięki kapitalnej postawie swoich kibiców" - ocenił Tusk. Według niego Euro 2012 przejdzie do historii m.in. jako "genialne widowisko solidarności ze swoimi" piłkarzami.
"Bardzo bym chciał, abyśmy kiedyś poczuli, że nasi kibice potrafią się dokładnie tak samo zachować, jesteśmy blisko tego momentu" - ocenił szef rządu. (PAP)
hgt/ eaw/ jbr/
