Trwa ładowanie...
Zaloguj
Notowania
Przejdź na

Prezes NBP: Ostrożnie ze wzrostem płac

0
Podziel się:

Zdaniem Marka Belki podwyżki pensji o 8-10 procent byłyby bardzo niekorzystne ze względu na wzrost inflacji. Minister Jolanta Fedak zaproponowała dzisiaj podniesienie płacy minimalnej.

Prezes NBP: Ostrożnie ze wzrostem płac
(Łukasz Kamiński/ bpr.sejm.gov.pl)

Wzrost płac o 8-10 procent byłby bardzo niebezpieczny z punktu widzenia inflacji - powiedział prezes Narodowego Banku Polskiego Marek Belka. Jego zdaniem w polskiej gospodarce wzrost wynagrodzeń o 4-4,5 procent nie powoduje inflacji.

Belka wyjaśnił, że inflacja wywołana wzrostem światowych cen żywności, surowców, czy paliw w pewnym momencie się zatrzyma, albo nawet cofnie. Pod warunkiem jednak, że wzrosty cen nie zostaną przekształcone we wzrost płac, który przekroczy normalne tempo wzrostu wydajności pracy.

_ - Jeżeli by się okazało, że wysokie ceny - w cudzysłowie - cukru i benzyny, powodują, że pracownicy skutecznie zażądają znaczących podwyżek płac, to wtedy mamy już tzw. efekty drugiej rundy. Pojawia się niebezpieczeństwo spirali płacowo-cenowej _ - powiedział Belka.

[ ( http://static1.money.pl/i/h/165/t100773.jpg ) ] (http://www.money.pl/gospodarka/wiadomosci/artykul/fatalne;dane;o;inflacji;ceny;rosna;duzo;szybciej;od;prognoz,158,0,811678.html) Fatalne dane o inflacji. Ceny rosną dużo szybciej od prognoz
Wyjaśnił, że wyższe płace powodują narastanie kosztów, co powoduje wzrost cen, co z kolei znowu przekłada się na wzrost płac. Belka, pytany, czy w Polsce jest niebezpieczeństwo spirali płacowo-cenowej powiedział, że Polska gospodarka rośnie mniej więcej w tempie 4 procent, co jest _ przyzwoitym, ale nie rewelacyjnym tempem _.

_ - Natomiast w Polsce w dalszym ciągu jeden z motorów ożywienia nie działa. To znaczy popyt inwestycyjny sektora prywatnego, przedsiębiorstw prywatnych. Dopiero w ostatnim momencie zauważamy, że coś drgnęło, to może się okazać, że gospodarka zaczyna przechodzić na wyższy bieg _ - powiedział.

Prezes NBP wskazał, że w takiej sytuacji pracownikom może być łatwiej wywalczyć sobie wzrost płac wyższy, niż by to wynikało ze wzrostu wydajności pracy. Zdaniem Belki w polskiej gospodarce wzrost płac rzędu 4-4,5 procent nie powoduje inflacji. - _ Gdyby wzrost płac przyspieszył do 8-10 procent, to już jest z punktu widzenia inflacji bardzo niebezpieczne _ - ostrzegł.

[ ( http://static1.money.pl/i/h/161/t101281.jpg ) ] (http://www.money.pl/gospodarka/wiadomosci/artykul/belka;o;cenach;banka;w;koncu;peknie,222,0,801758.html) Belka o cenach: Bańka w końcu pęknie
Dodał, że bardzo istotna dla inflacji jest struktura rynku pracy, jak są ustalane płace, czy silne są związki zawodowe. Prezes banku centralnego powiedział, że z tego punktu widzenia polska gospodarka jest bardzo elastyczna i odporna na spiralę cenowo-płacową, bowiem tylko 8 procent zatrudnionych w sektorze prywatnym należy do związków zawodowych.

Zwrócił uwagę, że istnieją spółki, jak np. KGHM, Tauron, JSW, w których żądania płacowe są poparte wielką siłą związków zawodowych. _ - Nawet, jeśli te firmy mają środki i mogą sobie pozwolić na wzrost płac, to dla całej gospodarki jest to bardzo niekorzystne _ - uważa Belka. Dodał, że jest to bowiem sygnał do presji na wzrost wynagrodzeń w innych firmach.

_ - Jeżeli wzrost płac zaczyna wyprzedzać tempo wzrostu wydajności pracy, to gospodarka traci na konkurencyjności i zaczyna wpadać w inflację _ - powiedział szef NBP.

Minister pracy i polityki społecznej Jolanta Fedak zaproponowała dzisiaj prawie 8 procentowy wzrost płacy minimalnej. Od 1 stycznia 2011 roku wynosi ona 1386 złotych, ale resort pracy chce, by od przyszłego roku wyniosła ona 1500 złotych.

Czytaj w Money.pl

Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Źródło:
PAP
KOMENTARZE
(0)