Trwa ładowanie...
Zaloguj
Notowania
Przejdź na

Prezydenci Rosji i Azerbejdżanu rozmawiali o sytuacji na Kaukazie

0
Podziel się:

(dochodzi tło i informacje o planach dotyczących Górskiego
Karabachu)

(dochodzi tło i informacje o planach dotyczących Górskiego Karabachu)

16.9.Moskwa (PAP) - Sytuacja na Kaukazie, w tym armeńsko- azerbejdżański konflikt o Górski Karabach, a także współpraca w sferze energetycznej były we wtorek głównymi tematami rozmów prezydentów Rosji i Azerbejdżanu, Dmitrija Miedwiediewa i Ilhama Alijewa.

Liderzy dwóch państw konferowali w zamku Mein Dorf w Barwisze koło Moskwy. Było to już ich trzecie spotkanie w 2008 roku.

Azerbejdżan jest jednym z najbliższych sojuszników Gruzji, która po niedawnej wojnie z Rosją o Osetię Południową zerwała stosunki dyplomatyczne z Moskwą. Azerbejdżań jest też jednym z założycieli GUAM, międzynarodowej organizacji regionalnej, skupiającej kraje pragnące uwolnić się od wpływów Rosji.

Miedwiediew oświadczył po rozmowach, że "aktywne współdziałanie Rosji i Azerbejdżanu jest jednym z najważniejszych czynników pokoju i stabilności w regionie". "Poinformowałem szczegółowo prezydenta Azerbejdżanu o krokach, jakie poczyniła Rosja, aby zapewnić bezpieczeństwo na Południowym Kaukazie" - przekazał rosyjski prezydent.

Alijew ze swej strony ocenił, że stosunki między Moskwą i Baku są wzorcowe. "Mogą być przykładem relacji między sąsiadami" - dodał.

Prezydent Azerbejdżanu przyznał zarazem, że sytuacja na Kaukazie wywołuje niepokój. Zadeklarował, że jego kraj gotów jest wnieść wkład w zapewnienie stabilności w regionie.

Przed spotkaniem Miedwiediew oznajmił, że Rosja i Azerbejdżan "powinny zsynchronizować zegarki z uwzględnieniem problemów, które powstały w regionie kaukaskim po agresji Gruzji".

"W naszym regionie występuje konieczność skonsolidowania wysiłków, aby zapanowały pokój i przewidywalność" - wskazał Alijew.

Szczegóły spotkania przywódców Rosji i Azerbejdżanu nie są na razie znane. Wiadomo tylko, że doszło do niego z inicjatywy strony rosyjskiej.

Miedwiediew i Alijew uzgodnili to spotkanie 4 września, bezpośrednio po rozmowach tego drugiego z wiceprezydentem USA Dickiem Cheneyem, który zabiegał w tym dniu w Baku o poparcie Azerbejdżanu dla planów przesyłania nośników energii z regionu Morza Kaspijskiego do Europy z ominięciem Rosji. Jak utrzymują rosyjskie media, Alijew dał do zrozumienia amerykańskiemu gościowi, że choć przywiązuje dużą wagę do relacji z Waszyngtonem, to jednak nie zamierza wchodzić w spór z Moskwą.

Według nieoficjalnych informacji Miedwiediew miał we wtorek przedstawić Alijewowi pakiet propozycji, zmierzających do uregulowania konfliktu o Górski Karabach. W zamian zamierzał uzyskać gwarancje, że Baku nie będzie uczestniczyć w wojskowo- politycznej i energetycznej rozgrywce, prowadzonej w regionie przez USA.

Powołując się na źródło w MSZ Rosji, dziennik "Kommiersant" podaje, że Moskwa chce od Baku twardych gwarancji, iż Azerbejdżan nie użyje siły do rozwiązania problemu krabachskiego - ani przed, ani po wyborach prezydenckich planowanych na połowę października.

Gazeta utrzymuje też, że Rosja proponuje Azerbejdżanowi i Armenii własny plan zbliżenia stanowisk dwóch krajów. Jego pierwszy punkt przewiduje zorganizowanie spotkania prezydentów Azerbejdżanu i Armenii na rosyjskim terytorium z udziałem Miedwiediewa.

Lider Armenii Serż Sarkisjan, z którym gospodarz Kremla konferował w tym miesiącu już dwa razy, jakoby zgodził się na takie spotkanie. Jednym z wtorkowych zadań Miedwiediewa było przekonanie do tego Alijewa.

"Kommiersant" twierdzi, że podczas tego trójstronnego spotkania Miedwiediew zaproponuje Sarkisjanowi i Alijewowi przyjęcie nowego prawnego statusu korytarza laczyńskiego, łączącego Górny Karabach - enklawę na terytorium Azerbejdżanu zamieszkaną przez Ormian - z Armenią.

Zdaniem dziennika chodzi o uzgodnienie takich zasad funkcjonowania tej drogi, które z jednej strony zapewnią bezpieczeństwo ruchu osobowego i towarowego, a z drugiej - nie będą oznaczały przekazania jej pod jurysdykcję Erewanu lub Stepanakertu.

W latach 1988-94 oba kraje stoczyły krwawą wojnę o Górski Karabach. Zginęło w niej ok. 34 tys. osób. Azerbejdżan utracił wtedy kontrolę nad siedmioma rejonami wokół enklawy, która w ten sposób połączyła się z Armenią.

Alijew wiosną tego roku nie wykluczył, że jeśli zajdzie potrzeba, jego kraj siłą odbije Górski Karabach.

Armenia jest kluczowym sojusznikiem Rosji na Południowym Kaukazie. Oba kraje należą do Organizacji Układu o Bezpieczeństwie Zbiorowym. Azerbejdżan nie jest członkiem tego poradzieckiego bloku.

Pogodzić Armenię i Azerbejdżan próbuje też Turcja, której zależy na udziale w projektach gospodarczych, przede wszystkim energetycznych, na Południowym Kaukazie. Według źródeł tureckich podczas rozpoczętej we wtorek w Nowym Jorku dorocznej sesji Zgromadzenia Ogólnego Narodów Zjednoczonych ma dojść najpierw do rozmów szefów dyplomacji trzech państw, a później także do spotkania ich prezydentów.

"Kommiersant" utrzymuje, że innym ważnym tematem wtorkowych rozmów Miedwiediewa z Alijewem miała też być kwestia zapisania w przygotowywanej konwencji kaspijskiej zakazu dopuszczania do tego regionu sił zbrojnych państw spoza basenu Morza Kaspijskiego. W zamian Rosja oferuje Azerbejdżanowi rozszerzenie współpracy wojskowej.

USA zaproponowały w ubiegłym roku Baku utworzenie nad Morzem Kaspijskim obozu szkoleniowo-treningowego wzorowanego na tym, który Waszyngton uruchomił w Gruzji.

Jerzy Malczyk(PAP)

mal/ kar/

wiadomości
pap
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Źródło:
PAP
KOMENTARZE
(0)