W niedzielę przed południem prezydent Lech Kaczyński przybył do Pragi, gdzie będzie uczestniczył w nieformalnym szczycie UE-USA z udziałem prezydenta Baracka Obamy.
Według programu wizyty przedstawionego przez Kancelarię Prezydenta, Lech Kaczyński uda się z praskiego lotniska do siedziby Centrum Kongresowego.
Tam po południu rozpocznie się spotkanie 27 przywódców Unii Europejskiej z prezydentem Obamą, w którym Polskę będzie reprezentował zarówno prezydent, jak i premier.
Jeszcze przed obradami szczytu Donald Tusk spotka się z premierem Wielkiej Brytanii Gordonem Brownem.
Po zakończeniu szczytu (ok. godz. 16.30) ma dojść do półgodzinnej rozmowy Obamy z polską stroną. Według programu wizyty podanego przez Kancelarię Prezydenta, w spotkaniu wezmą udział Lech Kaczyński i Donald Tusk.
W sobotę jednak prezydent mówił na konferencji prasowej w Strasburgu po zakończeniu szczytu NATO, że zaplanowane na niedzielę w Pradze spotkanie jego i premiera Donalda Tuska z Barackiem Obamą powinno odbyć się "między prezydentem i prezydentem".
"Uważam, że lepiej, aby rozmowa odbyła się z panem Obamą w składzie jednoosobowym. W wąskim towarzystwie można sobie dużo więcej powiedzieć. Taki już jest świat" - oświadczył Lech Kaczyński.
Prezydent był pytany o to, jak - w związku z nieporozumieniami między nim i rządem wokół poparcia kandydata na nowego szefa NATO - wyobraża sobie niedzielne spotkanie z prezydentem USA, na którym ma być również obecny premier Tusk.
"Oczywiście w polityce atmosfera też ma pewną cenę. Jeżeli ktoś czterdzieści razy mówił, że nie powinniśmy nigdzie być razem, bo to osłabia pozycję, a nagle mamy być razem - to mnie to trochę dziwi" - oświadczył. Wyjaśnił, że premier Tusk wielokrotnie powtarzał mu, iż ich wspólne spotkania z osobami trzecimi - z obcych państw - "nas upokarzają". "Jeżeli premier gwałtownie zmienił zdanie, to gotów jestem na ten temat porozmawiać" - mówił. "Polityka to nie są stosunki towarzyskie" - zaznaczył Lech Kaczyński.
"Wszystko jedno, co się jutro zdarzy, i tak będę przekonywać pana prezydenta Obamę do tarczy antyrakietowej. (...) Pan prezydent zapewniał już o swojej chęci brania pod uwagę bezpieczeństwa Polski" - dodał.
Elwira Krzyżanowska i Marcin Gietka (PAP)
eaw/ mrr/ ro/ pad/