Prezydent Lech Kaczyński uważa, że oczekiwanie od niego pomysłów na reformę ochrony zdrowia "jest o tyle dziwne", że konstytucja daje mu uprawnienia w zakresie bezpieczeństwa i polityki zagranicznej.
Prezydent odniósł się w poniedziałkowej rozmowie z TVP1 do wypowiedzi premiera Donalda Tuska po posiedzeniu Rady Gabinetowej. Szef rządu stwierdził m.in., że ze strony prezydenta nie padła żadna oferta współpracy, a Lech Kaczyński przerywał odpowiedzi, których udzielała na jego pytanie minister zdrowia Ewa Kopacz.
"Zdenerwowanie, w pewnym sensie nawet agresja, z którą mamy do czynienia po posiedzeniu Rady Gabinetowej, to nie jest dobry sygnał. Mam nadzieję, że to są przejściowe emocje" - stwierdził L. Kaczyński.
W ocenie prezydenta, oczekiwanie od niego pomysłów na reformę w ochronie zdrowia, choć - jak zaznaczył - pewne ma, "jest o tyle dziwne, że w rozumieniu konstytucji odpowiada za bezpieczeństwo państwa i suwerenność".
"Jestem reprezentantem państwa w stosunkach zewnętrznych, a pan premier nie był łaskaw konsultować ze mną zasadniczego zwrotu w polityce zagranicznej" - dodał L. Kaczyński. (PAP)
ajg/ mok/ woj/