Prezydent Republiki Nauru, położonej w Mikronezji, Baron Waqa odwiedził w czwartek były niemiecki obóz Auschwitz. Przed Ścianą Straceń przy Bloku 11, gdzie Niemcy rozstrzelali wiele tysięcy osób, polityk oddał hołd ofiarom.
Waqa w księdze pamiątkowej napisał, że jest zasmucony i przerażony tym, co zobaczył w byłym KL Auschwitz. "To miejsce przypomina o okrucieństwie, które nigdy nie powinno się powtórzyć. Jestem głęboko poruszony, że niewinni ludzie cierpieli i umierali w tak niegodziwy sposób" - napisał.
Rzecznik Muzeum Auschwitz Bartosz Bartyzel poinformował, że była to pierwsza wizyta przedstawiciela Nauru w byłym obozie Auschwitz. "Choć Miejsce Pamięci odwiedzają głównie mieszkańcy Europy i Ameryki Północnej, to o uniwersalnym znaczeniu symboliki Auschwitz świadczy rosnąca z roku na rok liczba zwiedzających z pozostałych rejonów świata. W zeszłym roku były obóz odwiedziło 22 tys. osób z regionów tak odległych jak Australia i Oceania" - powiedział.
Polityk z Mikronezji podczas pobytu w byłym obozie zobaczył bramę "Arbeit macht frei". Zwiedził ekspozycje w blokach: 4. - która przybliża tematykę zagłady, a także 5., w którym zgromadzone są dowody niemieckich zbrodni, w tym włosy ofiar. W byłym Auschwitz II-Birkenau widział Bramę Śmierci, miejsce selekcji, a także ruiny po największych komorach gazowych i krematoriach.
Nauru to jedno z najmniejszych państw na świecie. Wyspę, której powierzchnia nieznacznie przekracza 20 km kw., zamieszkuje zaledwie 14 tys. obywateli.
Niemcy założyli obóz Auschwitz w 1940 roku, aby więzić w nim Polaków. Auschwitz II-Birkenau powstał dwa lata później. Stał się miejscem zagłady Żydów. W kompleksie obozowym funkcjonowała także sieć podobozów. W Auschwitz Niemcy zgładzili co najmniej 1,1 mln ludzi, głównie Żydów, a także Polaków, Romów, jeńców sowieckich i osób innej narodowości. (PAP)
szf/ abe/
