Trwa ładowanie...
Zaloguj
Notowania
Przejdź na

Prezydent udaje się na szczyt UE do Brukseli

0
Podziel się:

W środę rano prezydent Lech Kaczyński udaje
się na szczyt Rady Europejskiej. We wtorek po południu do Brukseli
odlatuje premier Donald Tusk. Poniedziałkowe spotkanie prezydenta
z premierem nie rozstrzygnęło sporu obu kancelarii - kto ma
reprezentować nasz kraj na brukselskim szczycie.

W środę rano prezydent Lech Kaczyński udaje się na szczyt Rady Europejskiej. We wtorek po południu do Brukseli odlatuje premier Donald Tusk. Poniedziałkowe spotkanie prezydenta z premierem nie rozstrzygnęło sporu obu kancelarii - kto ma reprezentować nasz kraj na brukselskim szczycie.

W polskiej delegacji są również ministrowie spraw zagranicznych Radosław Sikorski i finansów Jacek Rostowski.

Na posiedzeniach Rady Europejskiej, krajowi członkowskiemu przysługują przy stole obrad dwa miejsca. Na wtorkowej konferencji prasowej w Międzyzdrojach, prezydent, pytany, czy będzie siedzieć obok premiera, odpowiedział, że w Brukseli jest tak, "że członkowie delegacji poszczególnych krajów siedzą obok siebie, i dlatego nie ma wątpliwości, że będziemy siedzieć obok siebie". Dodał, że to, iż (na szczyt) przyjeżdżają prezydent i premier jakiegoś kraju, jest rzeczą normalną i w tym nie ma nic dziwnego".

Nie wiadomo, kto w imieniu Polski będzie zabierał głos na posiedzeniu Rady. Decyzja w tej sprawie należy do przewodniczącego delegacji.

Przed kilkoma dniami rząd przyjął uchwałę, iż szefem delegacji jest premier. Jednak, gdy na brukselskim szczycie pojawi się prezydent, to on, jako najwyższy rangą przedstawiciel państwa, staję się szefem delegacji.

Według szefa Kancelarii Prezydenta Piotra Kownackiego, w sprawach dotyczących sytuacji na rynkach finansowych głos będzie zabierał przede wszystkim premier i/lub minister finansów; w sprawach dotyczących Traktatu Lizbońskiego - prezydent i/lub minister spraw zagranicznych; w kwestiach energetycznych i klimatycznych - premier i minister finansów, w sprawach polityki zagranicznej - prezydent i/lub minister spraw zagranicznych.

Wiceszef BBN Witold Waszczykowski powiedział we wtorek rano w Polsat News, że na spotkaniu w Brukseli prezydent będzie chciał podzielić się z innymi przywódcami swoją wiedzą na temat sytuacji na Kaukazie.

Według przedstawicieli rządu, że sprawa ta będzie jedynie tematem spotkania szefów dyplomacji UE.

Jednym z tematów szczytu jest pakiet klimatyczno-energetyczny. Przedstawiciele rządu przekonują, że prezydent nie ma formalnych kompetencji do podejmowania decyzji w tej kwestii.

Pakiet ma pozwolić UE na redukcję emisji CO2 o 20 proc. do 2020 r. w porównaniu z rokiem 1990. Polska i siedem innych wschodnioeuropejskich państw UE wskazują, że planowane przez Unię ograniczenia emisji dwutlenku węgla spowodują wzrost cen energii i negatywnie wpłyną na wzrost gospodarczy.

W poniedziałek premier powiedział, że - gdyby przyjąć kształt pakietu klimatycznego, na który zgodził się prezydent L. Kaczyński w 2007 roku - "naraziłoby to Polskę na wielomiliardowe starty w przyszłości i podwyżkę cen energii elektrycznej do 90 proc."

Według L. Kaczyńskiego zarzut ten jest "absolutnie nieprawdziwy".

W poniedziałek min. Kownacki nie wykluczył, że z Brukseli prezydent i premier mogliby wrócić wspólnie.(PAP)

ann/ la/ mhr/

wiadomości
pap
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Źródło:
PAP
KOMENTARZE
(0)