Prezydent Lech Kaczyński powiedział w piątek, że wiceszef PiS Zbigniew Ziobro nie jest jego największą nadzieją polityczną. To człowiek zdolny, ale ma jeszcze czas - podkreślił.
Prezydent był pytany w porannym wywiadzie dla radia RMF FM, czy Ziobro to największa nadzieja Prawa i Sprawiedliwości. "Ja już nie jestem w PiS" - odparł. Dopytywany, czy Ziobro to jego największa polityczna nadzieja na przyszłość, odpowiedział: "nie". "Mogę powiedzieć, że jest to człowiek na pewno zdolny, ale ma jeszcze czas" - ocenił.
L. Kaczyński podkreślił, że Ziobro, nawet nie pytany, zapewnia go, iż nie ma zamiaru ubiegać się o urząd prezydenta. "Nigdy go o to nie pytałem, a mimo wszystko byłem wielokrotnie zapewniany" - zaznaczył.
Prezydent odniósł się też do swojego marcowego orędzia. Wystąpienie to miało nietypową oprawę. Niektórym jego fragmentom towarzyszyła muzyka z filmu "Polskie drogi". Było także przeplatane archiwalnymi zdjęciami z ubiegłorocznych szczytów UE, wykresami; pokazano także zdjęcia ze ślubu homoseksualistów i czarno-białą, przedwojenną mapę Niemiec, obejmującą część Polski.
"Co najmniej dwie sceny były tam nieudane" - przyznał. Prezydent zgodził się z prowadzącym wywiad, że były to sceny, w których pojawiała się kanclerz Niemiec Angela Merkel i czarno-biała, przedwojenna mapa Niemiec, obejmującą część Polski.
"Była tam jeszcze jedna scena, którą można było sobie darować" - powiedział. Nie wyjaśnił jednak, o którą konkretnie chodzi.
Pytany czy odpowiadający za przygotowanie tego wystąpienia poseł PiS Jacek Kurski będzie się zajmował jeszcze orędziami, powiedział: "Jacek już jest mężczyzną w średnim wieku, ja oczywiście chciałbym być w jego wieku, to jest wspaniały wiek".
Dopytywany, czy Kurski jest człowiekiem zbyt młodym na politykę i poważne zadania, odparł: "Jacek Kurski to jest człowiek, który powinien przeprowadzić taką bardzo głęboką introspekcję, bo to jest człowiek, który ma na pewno niemały talent".
A dokonania? - zapytał prezydenta prowadzący program. "To co miałem do powiedzenia już powiedziałem" - odparł L. Kaczyński.
Pytany, czy ma żal do Kurskiego za orędzie, powiedział, że nie. "Nie mam żalu. Ja się tak łatwo nie obrażam, wbrew temu co mi się usiłuje przypisywać" - oświadczył. (PAP)
stk/ jra/